Data: 2004-10-11 14:11:25
Temat: Re: Dwie szale jednej wagi
Od: "Sokrates" <d...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:cke25l$oeb$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Mrówka" :
>
> > >
> > Cholera ,dlaczego te osoby ktore szanuja ,uwielbiaja,daja z siebie
> wszystko
> > najczesciej sa niedoceniane i dostaja po dupie ? :(
> >
>
> Tak to juz jest. Moze mając "wszystko" nie doceniamy tego naprawdę ?
> Dlatego moim zdaniem każdy powinien być w pewnym stopniu egoistą.
Prawdą jest również to (szkoda, że dopiero teraz to sobie uświadamiam), że w
pewnym stopniu narzuciłem sobie i jej (świadomie, czy nie to chyba
nieistotne) pewien idealny schemat małżeństwa, związku i wzajemnych uczuć i
jeśli coś wykraczało poza ten ideał, to było to zbyt trudne do przyjęcia,
zrozumienia i pogodzenia się z tym. Prawdą jest też to, że zbyt silnie
oczekiwałem odwzajemniania tego co sam dawałem, a to przecież utopia.
Wychodzą teraz różne ciemne strony mego ja, co nie zmienia faktu, że żona
zbyt często uciekała od wielu istotnych dla nas rozmów.
> Czasem kobieta zatraca się tak, że nie ma już żadnych swoich
zainteresowań,
> przyjaciół itd.
Ja jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. Nie mam nawet z kim pójść do
kina. Sam samiutki jak palec.
> Wg mnie taka sytuacja nie jest dobra, musimy czuć się pewnie sami, nie
> możemy uzależnić całego swojego życia od innego człowieka, kimkolwiek by
nie
> był.
Masz racje, tylko ja teraz nie mając wsparcia i oparcia nie mam żadnej
pewności dotyczącej swojej osoby. Jeśli moje wszystkie plusy są dla mojej
żony na tyle nieistotne, to trudno nie popaść w zwątpienie jaką wogóle
posiada się wartość jako człowiek. KIedyś miałem więcej pewności kim i jakim
człowiekiem jestem, ale tak los sprawił, że to na zbyt krótko było komus
potrzebne i mnie to dowartościowywało. Teraz trudno znaleść mi taką osobę,
bo mało osób mnie zna, a jeśli zna, to nie są osoby mi bliskie.
W zasadzie w grę wchodzą tylko kobiety, ponieważ wychowywałem się w
rodzinie, gdzie miałem ojca, którego nie miałem, tzn nie był mi ojcem i
wydaje mi się, że z tego względu nie mam potrzeby posiadania kolegów jako
dorosły mężczyzna, zawsze lepiej rozmawiało mi się z kobietami i tak jest do
teraz, ale...... nie mam poczucia włąsnej atrakcyjności i i wystarczającej
wartości i śmiałości, by poznać inne kobiety. Te wszystkie koleżanki i
przyjaciółki skomasowane są w jedną osobę mojej żony. O, przepraszam, za
wyjątkiem jednej z was, ale to zupełnie inna bajka:-)
Sokrates
|