Data: 2003-01-22 16:13:15
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0md0v$a89$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Jakub Słocki"?
> > 1. Sprawe znaja max 4 osoby - nieplodny on, plodna ona, plodny on
> > (sasiad), i jakas ona ( - partnerka sasiada, jesli jest)
> > 2. Wszystkie 4 osoby godza sie na to co sie stanie
>
> Ja jestem mniej rygorystyczna - szczerość absolutna dla mnie obowiązuje
> w układzie ludzi związanych ze sobą; na taki układ muszą się zgodzić:
> między sobą ów mąż-bezpłodny i żona. To ich sprawa czy informują
> sąsiada czy nie o swoich planach.
A czy informują dziecko? Jakoś i Ty, i Jakub przechodzicie nad tym do
porządku dziennego, w ogóle pomijając kwestię świadomości/informowania
dziecka. Odnoszę wrażenie, że w Waszych dywagacjach damsko-męskich dziecko
traktujecie jak przedmiot, nie podmiot tego, co się dzieje. A może by tak
pomyśleć o nim/niej i o tym, jakie taka radosna sąsiedzka przysługa może
mieć konsekwencje dla niego/niej właśnie?
ER
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|