Data: 2003-01-24 13:47:14
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
In article <3...@p...onet.pl>, a...@p...onet.pl
says...
>
>
> "Jakub Słocki" wrote:
>
> > Takie porownanie to wracajac do naszego nieszczesnego dziecka z
> > sasiadem, znalezienie mu _specjalnie_ nietolerancyjnych, fobicznych
> > znajomych, i rozpowiedzenie im ze ma innego biologicznego ojca.
>
> Nie- tak byloby, gdyby w tym przykladzie specjalnie szla tym parkiem
> krecac pupa i wysylajac calusy do mijanych panów ;)
"Ale jest róznica czy w tej miniowie pojdzie ulica oswietlona, miedzy
ludzmi, czy ciemnym parkiem gdzie zwyczajowo przesiaduja rózne typy."
Wybor - to jest ta decyzja wlasnie? (ze jednak pojdzie tak gdzie wie ze
niebezpiecznie)
Ale mniejsza z tym akurat :)
> Na podstawie doswiadczen wlasnych i znajomych w kwestii udzielania
> pomocy przez przypadkowych przechodniow badz znajomych, checi badz
Porownanie z dzieckiem - rodzicow. Zakladam ze rodzice dziecku pomoga.
Poniewaz to ja mialbym byc tym rodzicem, wiem ze na 100%.
> Powiem natomast, ze gdyby poszla inna, bezpieczniejsza
> droga to prawdopodobienstwo zdarzenia byloby mniejsze.
> Analogicznie....
Nie bedziemy wystawiac takiego dziecka na proby mowiac mu - jestes
czyims dzieckiem - teraz sobie z tym radz.
Naprawde sztuczna inseminacja i "nie-maz" w tym przypadku to dla mnie to
samo.
K.
|