Data: 2003-10-18 11:22:52
Temat: Re: Dziś w Trójce o diecieKwaśniewskiego
Od: "Rukasu" <r...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "damatal" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bmp1np$428$1@taurus.webcorp.pl...
> ujęcie Twojej definicji placebo nie jest jednoznaczne IMO, zastanawiałem
> się zanim odpisałem.......
Placebo to - moim zdaniem - wszystko co wpływa na stan zdrowia w sposób
psychosomatyczny, przez autosugestię, itp. - a nie w sposób farmakologiczny,
techniczny, itp.
Tak więc jeśli lekarz Ci powie że pluszowy miś będzie Cię bronił przed
chorobą, a Ty mu w to uwierzysz, to będzie to placebo.
Zgodnie z podaną przez Ciebie definicją: jest to "lek" (bo "leczy"), nie ma
wartości farmakologicznej, jest obojętny dla organizmu (no, chyba że jesteś
uczulony na plusz), a "podany" został w celach psychoterapeutycznych.
> Bo, przede wszystkim gdy znajdzie sie notka w prasie o szkodliwości ŻO,
> to jej przeciwnicy tak to nagłaśniają, że trudno o tym nie usłyszeć, a
> coś mało słychać.
Rzeczywiście: mało słychać. A wynikać to może np. z tego że "przeciwników"
sobie optymalni wymyślili, a więc nie ma kto nagłaśniać. Równie ładna
konstrukcja logiczna co Twoja, prawda?
> Natomiast o poczynaniach tzw. "medcycyny" słychać coraz więcej - głównie
> w Polsce.
Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi. O poczynaniach górników też dużo
słychać, zwłaszcza jak demolują Warszawę. Czy to znaczy że źle Ci się żyje
na centralnym ogrzewaniu w którym ciepło pochodzi z wydobywanego przez nich
węgla?
> Nie odpowiedziałeś jaka prasa tak często, gęsto opisuje problemy opty.
> Konkretów!
Podawałem już kilka przykładów, proponuję więc przejrzeć ponownie moje
posty. Na początek np.:
http://gala.onet.pl/0,1135509,1,zdrowie.html
I bardzo proszę: jeśli chcesz komentować ten artykuł (a pewnie chcesz), to
przeczytaj najpierw moją dyskusję na ten temat z Mike'iem (ten sam wątek,
odgałęzienie o jedno oczko wyżej).
Ja po prostu nie mam ochoty pisać trzeci raz tego samego! :-(
Ach - i zmień sobie kodowanie na ISO!
--
Pozdrawiam
Rukasu
|