Data: 2010-03-24 21:13:43
Temat: Re: Homoseksualizm w Kościele Katolickim. (Tylko dla myślących, spienieni proszeni na słoneczko)
Od: "~*" <k...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <d...@g...org> napisał
>> Na szczęście geje-nie geje, zamiast czytać takie teksty mogą
>> po prostu być buddystami, albo coś ;)
>> I tyle problemów z głowy ;)
>
> ZTCW to postawawa buddyzmu tu jest niewiele łagodniejsza. Akceptowane są
> skłonności, ale stosunki oralne i analne stoją pod dużym pręgierzem. Co
> prawda nie zakaz (w buddyzmie nie ma zakazów może poza gwałtem, rabunkiem
> i
> mordowaniem) ale mocne przeciwwskazania, podtekst statusu obleśności i
> obrzydliwości, piętno ogromnego wstydu i ogólnej aspołeczności gdyby coś
> takiego wyszło na jaw.
>
> Pomimo, że mnich buddyjski Kukai wprowadził praktyki homoseksualne do
> Japonii i zdobyły potem nawet pewną popularność w męskiej społeczności
> samurajów, to należały tam do spraw tak intymnych, że samo ich
> nagłośnienie
> i osławienie zamieszanego w taką aferę samuraja bywało skandalem i powodem
> do popełnienia seppuku. Wspólczesny gej uszedłby tam za człowieka
> wszetecznego, pozbawionego kultury osobistej i wstydu.
>
>> Można się po prostu skupić na modlitwie
>> i żyć swoim życiem i swoimi wyborami.
>
> Dopóki się z tym nie obnosi. Obnoszenie się z wrzodem syfilitycznym nie
> jest
> bynajmniej rzecza mądrą, należy to zachować dla siebie i sobie podobnych.
-
Brat, a co niby oznacza "obnoszenie się" ?
I jeśli chłopak kocha chłopaka, to już nie może pisać o tym wierszy ?
To jakaś bzdura.
zdar
<..>___ ~*
( _ ) .__.'
al_bakarah
|