Data: 2010-03-24 21:39:06
Temat: Re: Homoseksualizm w KoĹciele Katolickim. (Tylko dla myĹlÄ
cych, spienieni proszeni na sĹoneczko)
Od: "Jakub A. Krzewicki" <d...@g...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
środa, 24 marca 2010 22:13. carbon entity '~*' <k...@i...pl>
contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
> Brat, a co niby oznacza "obnoszenie się" ?
> I jeśli chłopak kocha chłopaka, to już nie może pisać o tym wierszy ?
> To jakaś bzdura.
Może. Insza rzecz z podpisaną publikacją.
Ale ja w zasadzie ne o tym, tylko o paradach i coming-outach. To po prostu
niesmaczne.
Co prawda w odróżnieniu od syfilisu homoseksualizm niejest sam w sobie
obrzydliwy (tak, jest w przeciwieństwie dozoofilii czy kopofagii naturalny,
choć to ślepa uliczka tejże natury), to jednak jeśli wchodzi w publiczne
interakcje społeczne i "utlenia się" w nich, to chcąc nie chcąc nabiera
takiej obrzydliwości. Tjaaa, już starożytni Grecy... ale oni też przeważnie
półgębkiem i poezja o tej tematyce była tam nadzwyczaj pruderyjna, jak na
nasze czasy. Gombrowiczowski Gonzalo Puto by nie uszedł.
Nie powiem, że tez czasem na zdjęciu jakiś chłopiec nie wywoluje u mnie
zdrożnych chuci (najczęściej taki bardzo niemęski efeb przypominający młodą
dziewczynę) ale na obejrzeniu i poślinieniu monitora się kończy, dalszych
rozkoszy nie przewiduję. Po prostu jeszcze nie do wszystkich napalonych głów
dotarło, że mężczyźni z wyjątkiem rzadkich 1 na milion mutacji obojnaczych
nie posiadają pochwy, a próby zaspokojenia tych popędów innymi otworami ujdą
może jako gra wstępna, ale do właściwego zakończenia są wysoce
niesatysfakcjonujące. Kończą się frustracją, niespełnieniem i przemożnym
poszukiwaniem następnego równie mało satysfakcjonującego celu.
> zdar
> <..>___ ~*
> ( _ ) .__.'
> al_bakarah
--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai
|