Data: 2005-02-14 12:35:20
Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski; <cupobt$c87$1@mamut1.aster.pl> :
> Ok. Ale pogadajmy o konkretach :) Film "Szczęki" i charakterystyczny motyw
> "tudududu-tudududu" (TrenR by to lepiej zwerbalizował ) gdy płynie rekin -
> ale jeszcze go na ekranie nie widać. Posłuchajmy tego kawałka z płyty CD -
> bez filmu.. Motyw ten buduje napięcie, jest wstępem muzycznym do jakiegoś
> hmmm rozwinięcia.
Jest "wstępem" bo tak jest używany w filmach - czyli racjonalizujesz
funkcję na bazie opisu/używania, a nie na bazie faktycznej wartości.
> W oderwaniu od "wizji" - masz świadomośc, że ewentualne
> rozwinięcie nie może Cię zaskoczyć.
Zły przykład. ;) Akurat w tym przypadku muzyka jest wartością nadrzędną
[płetwa rekina jest podrzędna - nie jest nawet rozwinięciem] - osoba,
która nigdy nie miała kontaktu z rekinem prawdopodobnie na płetwę rekina
zareagowałaby zaciekawieniem - tutaj nie ma ŻADNEGO rozwinięcia a tylko
racjonalizacja i przeniesienie niepokoju wywołanego muzyką na nijaką
płetwę rekina - widok pnia płynącego rzeką też kojarzysz jednoznacznie z
krokodylem i uciekasz z krzykiem? :)
> Masz prawo spodziewać się "mocnego
> uderzenia" za chwilę. A tu dupa.
A fe, jaka żałosna racjonalizacja - niczego nie mam prawa się
spodziewać. W jakiejś komedii zresztą ten motyw został wykorzystany -
dwoje bohaterów jedzie samochodem, nagle pojawia się podnoszący emocje
motyw muzyczny, bohaterowie zastygają w oczekiwaniu najgorszego, a tu
dupa [jak sam napisałeś] - pojawia się autokar z ćwiczącą orkiestrą
symfoniczną. ;)
> Dam sobie rękę uciąć - że w ścieżce
> dźwiękowej rozwinięcia muzycznego tego motywu _nie_ma_. Nie wiem czy
> zwróciłeś uwagę, jeśli dane Ci było słuchac soundtracków do "mocniejszych"
> filmów, napięcie muzyczne nie jest nigdy rozwiązywanye w mocne uderzenie.
> Posłuchaj sobie choćby ścieżki dzwiękowej do Gwiezdnych Wojen - ale nie tych
> trzech oklepanych kawałków - tylko całości. Zobaczysz, że jest tak jak
> piszę. Muzyka buduje napięcie, które następnie jest rozładowywane przez w
> konkret widziany na ekranie. Muzyka w sensie takiej tylko do posłuchania
> charakteryzuje się budowaniem napięcia - a następnie rozładowywaniem go w
> główny motyw danego utworu- oczywiście nie każda i nie zawsze :) Moge Ci
> strzelić wykładzik na ten temat na przykładzie konkretnych utworów - więc
> lepiej mnie nie prowokuj :))
Mam wrażenie, że zgubiłeś własny tok myślenia, od którego wszystko się
zaczęło, więc przypomnę:
JD:
> Zresztą wszelkie dobrej jakości horroy
> bazują na tym mechaniźmie - wiesz że coś się stanie - ale nie wiesz co -
> mimo że wszystkie znaki (w przypadku filmu manipulacja poprzez muzykę)
> wskazują że coś się zaraz stanie ... > a tu nagle z szafy wyskakuje kot
> (standardowy motyw :) ) [...]
Ja:
> Z punktu widzenia ludzkiego mózgu już się stało --> muzyka wywołała
> efekt, a wyskoczenie kota z szafy ten efekt tylko "podbiło".
Moja uwaga dotyczyła:
- racjonalizacji pt. "wiesz, że coś się stanie", która wynika z
doświadczenia/opisu a nie z cech mózgu - czyli "nie wiesz" - wnosisz
tylko na bazie pewnej próby z pewnym prawdopodobieństwem [które z racji
bycia prawdopodobieństwem jest sprzeczne ze znaczeniem słowa "wiesz"]
lub/i racjonalizujesz emocje, których nie doświadczasz świadomie;
- sprzeczności pomiędzy faktem, że dla mózgu już się coś stało/dzieje, a
dla świadomości "coś się stanie";
Ja patrzę od strony mózgu - świadomość mam chwilowo w głębokim
poważaniu. ;)
Zakładam, że rozumujesz podobnie, toteż zapodałem powyższe, żebyś był
świadomy, że zaczęło się od Twojego sformułowania
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
|