Data: 2015-11-06 23:40:47
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-11-06 o 15:54, Pszemol pisze:
> Oczywiście - nie da się zaprzeczyć że jest taka grupa ludzi.
> Używają tej wiary (często nieświadomie) jako opium
> łagodzącego strach przed śmiercią swoją czy utratą tą
> drogą bliskich, tłumaczą sobie "przeznaczeniem" swoje
> życiowe niepowodzenia - i faktycznie, szczerze, czują
> się z tym szczęśliwi. I uważam że takich ludzi nalezy
> zostawić w spokoju, nie burzyć im tego szczęścia, nawet
> jeśli nam się wydaje że wypływa ono z ignorancji, o ile
> Ci ludzie nie próbują wpływać na decyzje podejmowane
> przez innych ludzi, np. organizując publiczne prawo
> według jakiejś religii którą oni wyznają.
Generalnie powinniśmy wzajemnie szanować swoje sposoby na szczęście, bo
nikt nie ma uniwersalnej recepty. Rozumiesz to?
> Macie dużo różnic między sobą, niestety w kwestiach
> religijnych/wiary jesteście bardzo podobne - przynajmniej
> z mojej perspektywy wszyscy ludzie wierzący są w większym
> lub mniejszym stopniu "delusional" (jak to jest po naszemu?).
Strasznie szufladkujesz ludzi.
> Co tu cynicznego w stwierdzeniu faktu, że to JEST zawód jak inne?
> Zawód, który jak inne zawody wymaga talentu, ma zalety i wady,
> są z nim połączone ryzyka - mnóstwo ludzi podtrzymujące fasadę
> tabu w tym temacie korzysta powszechnie z prostytutek...
> Tylko naiwność u pewnych ludzi powoduje że nie dostrzegają tego.
Ale czego nie dostrzegają? Ja zdaję sobie sprawę z popularności
prostytutek. Co ani trochę nie zmienia mojej opinii o prostytucji.
> Nawet na testach dla daltonistów widziała
> tam (razem z Chironem zresztą) cyfry których nie było. Rozumiesz?
Tego nie musisz mi tłumaczyć. Siedzę tutaj nie od dziś.
Ewa
|