Data: 2002-03-19 22:08:11
Temat: Re: Jak byc 'druga' mama?, dlugie...
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Napisała Perełka moja, Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>,
odpisuję zatem co następuje:
| Nawet jak ją zaadoptuje to nie zapobiegnie sytuacji, ze jak panienka
| podrośnie to chlapnie "i tak nie masz prawa o mnie decydować, bo nie
jesteś
| moją matką". Po co stwarzać sobie dokument, który i tak nic nie daje?
Bo IMO
| w tej sytuacji adopcja nic nie daje - ani dziecku ani TŻ ojca dziecka.
No właśnie daje - poczucie bezpieczeństwa za młodu i później również
chyba... świadomość, że przygarnęli Cię jak swoje własne i zaadoptowali.
O poczuciu bezpieczeństwa mówisz to samo co ja, więc powinnaś się tu też
zgodzić :-)
Równie dobrze można powiedzieć: Nikt nie uniknie od dziecka wyrzutów: Ja
się na świat nie pchałem i nie prosiłem!... a to prawdą nie jest, że
KAŻDY.
Nadal obstaję przy swoim :-)
| > W sumie racja, to bez sensu. Ale nawet, jeśli pyta, KIEDY wróci - i
tak
| > czeka na poczucie bezpieczeństwa wynikające z tego, że 'tatuś wróci
| > przed wieczorynką' np. Za duży skrót myślowy chyba :-)
| Może to daje poczucie bezpieczeństwa, ze dziecko wie, że tatuś wróci o
| konkretnej porze, ale takie samo poczucie bezpieczeństwa daje fakt, że
tatuś
| jest gdzieć (np. w pracy) i nie wiadomo, kiedy wróci, ale kocha swoje
| dziecko.
Eee, nie sądzę. Tatusia nie ma pół roku, nie wiadomo, kiedy wróci ale
kocha dziecko? Nie sądzę, naprawdę...
Nadal uważam, że fakt SAMEJ miłości rodzica do dziecka tego nie daje
(np. Skoro mnie kocha, to czemu nie wrócił na moje przedstawienie, mecz,
itd, itp)
Nie mówimy o tłumaczeniu, że to czy tamto - ale o tym, co dziecko samo
sobie myśli.
(adopcja jako ukoronowanie dobrych relacji z dzieckiem)
| Może i masz racje, że może być takie zawahanie poczucia bezpieczeństwa
skoro
| tatuś ją kiedyś z mamusią zostawił i odszedł do innej kobiety, ale
skoro jak
| pisze salma, nie była ona przedstawiana jej jako ktoś zły, to są
szanse, że
| wszystko się dobrze ułoży.
Ależ dziecko ZAWSZE potrzebuje tego poczucia... nie tylko wtedy, gdy
zostało zachwiane - dlatego trzeba nawet w zwykłej rodzinie to mówić,
okazywać, itd...
| Wydaje mi się jednak, że tu chodzi bardziej o więź tatuś córka niż
formalizm
| adopcji przez TŻ tatusia.
Eee, jak się uda, to i może obie razem będą przeciw tatusiowi stawać w
sojuszu :-) Nikt nie mówi o formaliźmie NA POCZĄTKU wspólnego życia, ale
wówczas, gdy znajdzie się wspólny język z dzieckiem...
| > Podtrzymuję swój pogląd, że dziecko nie dba o swój herb, ród, honor,
ale
| > pragnie nowej wspaniałej rodziny. I dlatego adopcja w kochającym je
domu
| > wiele mu pomogłaby.
| Może znowu pozostańmy przy odmiennych opiniach tylko tym razem
kulturalniej
| niż poprzednio. Nie dam się przekonać. :-)
Ale czy ja nie jestem lub nie byłem kulturalny? :-)
No oki - jak się nie dasz, to nie ma sensu :-)
| > Mówimy cały czas o adopcji ZA ZGODĄ dziecka. Jeśli Ono się zgodzi,
Ty
| > nie dopuściłabyś do tego z racji: "musisz mieć, Skarbie, własną
| > tożsamość"? :-/ Jeśli ono chce, nikt i nic nie powinno tego
utrudniać.
| A czy dziecko 7 letnie rozumie co to jest adopcja i potrafi w pełni
| świadomie się na to zgodzić?
Ja myślę, że zrozumie - jeśli się będzie do niego próbowało trafić przez
rozmowy.
Myślę, że tak - naprawdę. A przynajmniej wypowie się na ten temat jakoś,
bo przecież samo widzi, co się wokół niego dzieje i należą się jakieś
wyjaśnienia.
Tak, sądzę, że może się zgodzić, jeśli pokocha nową mamę.
| > No dobrze - można to traktować jako należność wobec dziecka. Gdybyś
| > jednak wiedziała o tym, że dziecko chciałoby już nie mieć cioci i
taty,
| > ale mamę i tatę, gdyby mu bardzo na tym zależało... chyba powinno
się
| > wówczas odłożyć względy finansowe na bok? Mówimy cały czas o dobrze
| > dziecka...
| Dziecko nie będzie miało cioci i taty. Będzie miało macochę i tatę.
| Brzmi to strasznie, bo w bajkach macocha to zawsze jest samo zło, ale
to
| wcale takie straszne nie jest.
Są dziewczyny, które mają fajne teściówki i nieprzymuszane mówią do nich
mamo lub tato.
Są dzieci, które mają przybranych rodziców i nieprzymuszane mówią do
nich mamo lub tato.
Nie możemy generalizować.
To jak, EOT, skoro nie przekonamy się? :-)
Pozdrawiam,
didziak :-)
|