Data: 2002-04-25 07:58:06
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Kinga <k...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aa6opq$7es$...@n...tpi.pl...
>
> musze sie przyznac, ze wcale mnie to nie zbulwersowalo. Moze wierza w to,
ze
> bedzie im latwiej wychowac szczesliwe dziecko.
Szczęśliwe? A z czego to wynika, że będzie szczęśliwsze? Bo podobne do
mamuś? A co z całym światem dźwięków? Jak omżna z góry założyć, że
rezygnacja z niego napełni je szczęściem. Czy stopnień tego szęścia oblicza
się z góry, według jakiegoś wzoru>
To, że będzie im łatwiej, tego jestem pewna. Ale gdyby miałobyć łatwiej
rodzicom, to w sklepach zamiast Pampersów byłyby cewniki. I istniałyby
wyłącznie żłobki/przedszkola całoroczne - oddawałoby się dzieci we wrześniu
a odbierało np. w sierpniu, na dwa tygodnie, w poza tym, prowadziłoby się
wygodne, łatwe życie.
Jak ktoś chce łatwego życia to powienien się poważnie zastanowić nad
posiadaniem dziecka.
> Nie rozumiem jednak co znaczy "specjalnie". Prawda, wybraly gluchoniemego
> dawce. Nie oznacza to jedak ze dziecko na 100% bedzie gluche, owszem jest
> duze prawdopodobienstwo, ale nie pewnosc.
Aby zwiększyć tę pewność z zapłodnionych zarodków wybrały dwa, które podczas
badań wykazały się największym potencjałem "głuchoty".
> Inna rzecz mnie zastanawia - co z parami gluchoniemych? Znam takie, maja
> dzieci. Prawdopodobienstwo gluchoty takie same. Swiadomosc i chec
posiadania
> dzieci taka sama. Czy pare gluchoniemych decydujacych sie na poczecie
> dziecka tez jest swiadomym okaleczaniem?
Nie każda głuchota jest wywołana wadami genetycznymi - to po pierwsze.
A po drugie - w przypadku małżeństw głuchoniemych oni nie mają wyboru, jeśli
chcą mieć własne dziecko - muszą decydować się na ryzyko, bo się kochają i
chcą mieć wspólne dziecko.
Rozumiem, że ta babka, która była inkubatorem dla tego dziecka zapałała
gorącą miłością do dawcy spermy i nie mogła dokonać innego wyboru? A potem
zapałała gorącą miłością do tego wybranego, potencjalnie głuchego zarodka i
dlatego on przeżył?
Nie zauważasz pewnej różnicy?
> A moze tu chodzi o "te lesby"?
Jasne! Zapewniem Cię, że gdyby to zrobiła para hetero, wystawilibyśmy im
pomnik.
Monika
|