Data: 2002-04-25 11:31:39
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > I dlatego nie powinno ich się fabrycznie produkowac dla uzyskania
> pożądanych
> > cech - czy to długie nogi, czy to głuchota.
>
> Czy niewidomemu malzenstwu, bo tez taki przyklad padl w tym watku, tez
> odebralabys prawo posiadania dzieci?
Nie.
> >
> > A ja widuję szczęśliwych uśmiechnietych ludzi, którzy głusi nie są.
>
> Ja tez, ale w takim stopniu cieplych i wrazliwych rzadko. To naprawde jest
> wyjatkowe.
>
I jeśli sa właśnie tacy to uwazasz, że pomimo, że są głusi, czy dlatego , że
są?
> > I nie rozumiem, w imię czego tak bronisz akurat tej pary pań.
>
> Wyklarowalo mi sie ;) Mam 17 letniego pieska niewidomego i nieslyszacego.
> Jest przez nas bardzo kochany i wiem, ze on o tym wie. Swoich ograniczen
nie
> traktuje jako nieszczescia (wiem, jak rozmawiac trzeba z psem ;)), dla
mnie
> tez nie jest kaleka. Tak sobie mysle, ze to 'normalni' ograniczaja
> 'nienormalnych'.
A ja mam niewidomą babcię i źle słyszącego dziadka. I jedno i drugie
przyjmuje to jak przyjmuje, ale na pewno wolałoby widziec i słyszeć. Bo to
żadna przyjemność być zdanym na pomoc i zainteresowanie innych, bez
możliwości samodzielnego załatwienia wielu spraw.I to nie normalni
kogokolwiek ograniczają, ale właśnie te ułomności są przyczyną frustracji i
zgorzknienia. Nie twierdzę, ze z każdym tak sie dzieje, bo zależy to również
od wrodzonych cech charakteru, ale często te mniej przyjemne pod wpływem
nieszczęścia mogą sie poglębiać.
Pozdrawiam - Ula
|