Data: 2002-04-25 17:12:30
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Napisała Perełka moja, Nieradek <K...@p...pl>, odpisuję
zatem co następuje:
| > zrozumiałe jest dla mnie to że poprostu mogły się bać
wychowania dziecka
| > słyszącego, ale w tym wypadku mogły adoptować już żyjące i
niesłyszące
| > dziecko.
| Doruniu, kazdy sie z nas wielu rzeczy boi. I to nie jest zadne,
IHMO,
| usprawiedliwienie dla tego, co te baby zrobily.
W średniowieczu bano się kobiet z pieprzykami i topiono jako
czarownice *
Rzym bał się Jezusa...
Hitler bał się Żydów...
Polacy bali się Niemców osiadłych w Polsce po wojnie...
Żydów również się bali...
Może to zbyt daleko będzie posunięty wniosek, ale miłość wyklucza
strach - to strach rodzi nienawiść...
Dlatego uważam jak reszta - zrobiły to dla siebie, nie dla
dziecka. Widzę tutaj egoizm, a nie miłość...
Swoim gładkim jak bila mózgiem nie potrafię niestety zrozumieć,
jak Dorunia może to _zrozumieć_. Gloryfikacji i chwalenia nie
zrozumiałbym tym bardziej.
Czemu nie rozumiem? Bo na płaszczyźnie matka-dziecko nie potrafię
sobie wyobrazić żadnych innych uczuć przeciwnych miłości - a o
braku miłości moim zdaniem pisałem wyżej ... (i nie piszmy tutaj o
wcinaniu dziecka na obiad z biedy czy obcinaniu takiemu dziecku
kończyn dla żebrów).
*) jak utonęła, to znaczy, że się pomylili, a jak jej suknia
bufoniasta unosiła ją na wodzie, to była czarownica i wówczas
palono taką na stosie
Z Tobą, Niejadku, w zupełności się zgadzam :-)
(polecam film "Gettaca" o manipulowaniu genami...)
Pozdrawiam,
didziak :-)
|