Data: 2002-04-27 06:24:27
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "didziak" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Napisała Perełka moja, Marta <m...@w...pl>, odpisuję zatem
co następuje:
| > Czemu nie rozumiem? Bo na płaszczyźnie matka-dziecko nie
potrafię
| > sobie wyobrazić żadnych innych uczuć przeciwnych miłości - a o
| > braku miłości moim zdaniem pisałem wyżej ...
| Poważnie nie wyobrażasz sobie, że matka =/= kochanie swojego
dziecka? A co z
| ojcem? Nie spotkałeś nigdy kobiety nienawidzącej dzieci które
urodziła, albo
| jest dla nich obojętna? A dziecko to nie tylko słodki bobasek,
ale również
| nastolatek. Wczoraj jakaś kobieta urodziła dziecko i zakopała w
piachu -
| żywe (ktoś znalazł i odratowali) - to przecież nie miłość nią
kierowała, a
| też jest matką. Miłość macierzyńska to stosunkowo nowy
wynalazek.
| Tak może nie całkiem w temacie - czytałam kiedyś wypowiedź -
bardzo mądrą
| IMO - W. Eichelberga o adopcji. Stwierdził, że dziecka
adoptowanego nie
| trzeba kochać, trzeba tylko chcieć mu pomóc dorosnąć. Dlaczego
nie miałoby
| się to tyczyć też dzieci własnych.
Oki - wnosząc z mojego jedynie zdania, masz rację.
Jednak chodziło mi o coś co napisała Nieradek - że rozumie te
kobiety. Ja odpisałem, że nie rozumię.
Wyobraźnię mam dobrą (hoho, a te inne płaszczyzny ;-)))))))))~~~),
czytałem 'Medaliony', widziałem też całkiem całkiem... ale nie w
tym rzecz.
Chodzi o fakt zrozumienia - 'zatrybienia' w mojej mózgownicy
sensu, motywu postępowania tych babeczek na zasadzie: "hm, no
oki - to działa tak i tak, logiczne, zrobiłbym inaczej ale to też
wyjście"
I odnośnie przykładów opisanych przez Ciebie...
1) Rodzice niech nie kochają - byleby temu dziecku nie robili
krzywdy fizycznej i nie dyskryminowali go (praktyczny punkt
widzenia, bez wglebiania sie w psychikę dziecka - za to do paki
nie wsadzają rodziców),
2) Rzeczy opisane przez Ciebie są karalne - a owe kobiety ukarane
nie zostały.
Mogę faceta wykastrować zardzewiałą siekierą, a mogę i skalpelem -
pytanie tylko, czym się to różni w efektach?
Były jaja, nie ma jaj.
Tak samo postąpiły One - z pomocą medycyny pozbawiły dziecko słuch
u.
Matce, która wsadziłaby niemowlęciu cyrkle do uszu, groziłoby
więzienie... a przecież rezultat jest taki sam, prawda?
No - chyba już odpowiedziałem? :-)
Pozdrawiam,
didziak :-)
|