Data: 2007-04-11 07:30:35
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcić
Od: "Beatka" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Gocha" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:evfq0h$fj6$1@atlantis.news.tpi.pl...
>Pprzeraża mnie ich brak poczucia
> obowiązku szkolnego. Gdyby nie moje codzienne przeglądanie zeszytów i
> książek, to chyba zadania nie odrobiliby jeszcze ani jednego od początku
> swojej przygody ze szkołą.
W tym wieku szkoła i zadania domowe to kara dla niektórych dzieci. Moj
akurat dobrze sobie radzi, ( trzecia klasa) ale postawę wobec szkoły i nauki
ma olewczą.
Mam pare sprawdzonych sposobów, może Ci sie przydadzą.
1. Wytłumaczenie, że to nie kara, tylko zwyczajna rzecz odrabiać zadania
domowe, tak jest i będzie, więc najlepiej się z tym pogodzic, przejść do
porządku dziennego. Tak samo jak sprzatanie zabawek, mycie się, jedzenie,
spanie - niektórych czynności sie nie lubi, ale trzeba i koniec. Normalka a
nie kara.
2. Po przyjściu ze szkoły niech "złapią oddech" - ale wszelkie zabawy,
wyjścia na podwórko, do kolegów czy "najścia" kolegów dopiero po odrobieniu
lekcji. Trzymać się tej zasady konsekwentnie. Moj syn jak ma cos w planie na
popołudnie to wpada ze szkoły i od razu wyciąga zeszyty. Nie muszę namawiać
i pilnować, wie, że nic z wyjścia, jeśli lekcje nie zrobione.
3. Po zerówce nauczyłam Adasia czytać, bo nie umiał , z programem
komputerowym. To atrakcyjniejsza forma dla dziecka. Jest tego trochę, na
pewno wybierzesz coś do nauki czytania, liczenia.
4. Inne formy urozmaicenia to - czytanie na role, czytanie "glupimi" głosami
itp.
5. Nie krzyczeć, nie karcić, nie wypominać ale trzymać dyscyplinę i chwalić
za każdą rzecz godną pochwały. Cierpliwość wskazana, bez nerw :-))
Mój Adas strasznie brzydko pisał na początku, wzięłam się i za to, kazałam
pisać, jak było koślawe - wymazywałam gumką, miał poprawiać.Złościł się
strasznie, ja zachowałam spokój, mówiłam, że trzeba i już. Wreszcie dla
świętego spokoju nauczył się. Powiedziałam, ze jak ze szkoły będzie
przynosił mazgroły to tez poprawiać trzeba. Poprawialiśmy kilka razy, potem
stwierdził, że mu się to nie opłaca i zaczął się starć również w szkole.
Cierpliwość, konsekwencja i ustalone zasady moga dużo zdziałać.
--
Beatka (Adaś 17.04.1997, Wojtuś 25.06.2002)
|