Data: 2007-04-11 09:18:41
Temat: Re: Jak mówić żeby zachęcić a nie zniechęcić
Od: "Gocha" <g...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "..::*Kameljanda*::.." <k...@g...com> napisał w
wiadomości news:1176282672.104627.179410@n59g2000hsh.googlegrou
ps.com...
On 10 Kwi, 12:51, "Gocha" <g...@w...pl> wrote:
> Ja mam bliźniaki w drugiej klasie i niezbyt idzie im w szkole, słabo
> czytają, słabo piszą, liczą na palcach. Pprzeraża mnie ich brak poczucia
> obowiązku szkolnego. Gdyby nie moje codzienne przeglądanie zeszytów i
> książek, to chyba zadania nie odrobiliby jeszcze ani jednego od początku
> swojej przygody ze szkołą. Prośby, groźby i karanie nie pomaga. Do tego
> teraz wyszła propozycja Pani wychowawczyni, aby pozostawić ich w drugiej
> klasie, bo w trzeciej sobie nie dadzą rady.
IMO świadomość obowiązku szkolnego wyrabia się. Jednym zajmie to
tydzień, innym lata a są tacy, którzy nigdy do tego nie dojrzeją.
Po przeczytaniu powyższego, nasuwa mi się pytanie czy oprócz biernego
sprawdzania zeszytów, stosowania próśb, gróźb aktywnie uczestniczysz w
procesie edukacji dzieci?
Oj bardzo aktywnie, mam czasami wrażenie, że to ja ich edukuje i, że gdybym
nie pracowała mogłabym ich indywidualnie kształcić.
|