Data: 2008-12-26 20:52:10
Temat: Re: Jak nie dopuścic do nadciśnienia
Od: "p47" <p...@b...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tomek wilicki" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gj3bj8$e8$1@inews.gazeta.pl...
> wrote:
>
>
>>> a jakie są Twoje "cenne rady", bo Tomek chociaż coś konkretnie radzi...,
>> odpowiada na listy ludzi szukających pocieszenia. Jestem mu wdzięczna za
>> okazane zainteresowanie.
>
> to taki grupowy troll. Nic nikomu nie doradzi, za to co drugiej osoby się
> czepia i wszczyna kłótnie. A jak dowiedział się, że jestem
> wegetarianinem... ho ho. Z miejsca głupek skonstruował teorię że bez
> białka
> zwierzęcego się umiera i podzielił się swoją wiedzą z grupą - zapewne pod
> wpływem ostatnich odkryć, opisanych w wątku "talerzem w raka". Miliard
> osób
> które od dziecka żyją bez białka zwierzęcego i mają średnią życia o 10-15
> lat dłuższą od standardowej to wg niego pewnie spisek syjonistów.
>
> Takich ludzi jak on po prostu się ignoruje.
>
> --
> . Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
Wilicki to grupowy becwał,- oszołom, który może narobic wiele szkód
propagując tu swoje teoryjki zdrowotne.
Jest ignorantem z gatunku najbardziej niebezpiecznych, tj. takich, którzy ze
swojej głupoty nie zdają sobie sprawy. Nie byłby on wart większej uwagi (bo
samo propagowanie bzdur jest rzeczą dość częstą;-) gdyby nie jego
natarczywośc w udzielaniu innym rozmaitych rad opartych albo na zabobonach,
albo na chęci uzyskania zysku na nieszczęściu innych (strona w jego
sygnaturce przy blizszej analizie zawiera rozmaite ogłoszenia
komercyjne...).
Aby nie byc gołosłownym w tych stwierdzeniach o jego ignorancji i
bęcwalstwie przyjrzyjmy się na chwilę kilku jego stwierdzeniom tylko z tego
watku:
Napisał on wczesniej np.cyt.: "nie potrzebujemy W OGÓLE białka zwierzęcego.
Białko to białko, czy z sera
czy z przysłowiowej marchewki. Fakt, że to w serze nieco lepiej się
przyswaja, przez co 4 gramy białka z sera jest tyle warte, co 5 gram białka
z soi czy fasoli - ale to jedyna różnica."
A jak jest naprawdę? -Białko to nazwa ogólna związków, które występują w
milionach postaci różniących się zarówno składem, jak i budową!!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Białka
Oczywiscie bęcwał Wilecki nie ma pojecia, ze gdyby tak jak wyżej napisał
spozywał jedynie białko pochodzące z jednego źródła np. z soi (jak to
dopuszcza w przytoczonej wypowiedzi), to wkrótce powaznie zachorowałby.
Każde bowiem białko zbudowane jest z 'cegiełek', czyli aminokwasów
endogennych albo egzogennych. Znane jest 21 potrzebych naszemu organizmowi
aminokwasów. Tylko tzw. aminokwasy endogenne wytwarzane są przez sam nasz
organizm, na bazie związków pośrednich metabolizmu węglowodanów. Pozostałe o
dziewięć są to tzw. aminokwasy egzogenne, to znaczy takie, które NIE MOGĄ
być wytwarzane przez ludzki organizm i muszą być mu dostarczane w DIECIE.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Aminokwasy_egzogenne
.
Niestety nie każde białko zawiera w swoim składzie komplet potrzebnych nam
aminokwasów. Takie, które zawieraja te niezbedne do zycia aminokwasy
niewytwarzane przez nasz organizm to tzw. białka pełnowartościowe i sa to
WYŁĄCZNIE białka pochodzenia zwierzęcego!!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Białko_pełnowartościowe
Natomiast warzywa, ziarna, nasiona, czy orzechy dostarczają białko
niepełnowartościowe, co znaczy, że poszczególne produkty nie zawierają
wszystkich egzogennych aminokwasów. gdyby je wyłącznie spozywać, a juz
szczególnie gdyby spozywać jeden ich gatunek jak chce Wilicki, dla którego
źródło białka jest obojetne (byle nie zwierzęce!) to niechybnie skończyłoby
sie to przynajmniej ciężką chorobą!!
Ponadto, o czym ignorant Wilicki nie ma pojecia, szereg innych niezbednych
do życia związków, np. witamina B12
http://pl.wikipedia.org/wiki/Witamina_B12
musi byc dostarczana naszemu organizmowi wraz z pożywieniem, i to WYŁĄCZNIE
w produktacvh pochodzenia zwierzecego!!
Zaniedbanie tego też prowadzi do b. powaznych schorzeń, patrz:
http://www.resmedica.pl/zdart3009.html
I tak można (ale czy warto???) analizować każdą wypowiedź Wilickiego!! Także
te np. o zbedności tłuszczów w diecie, bo nic wartościowego w nich sie nie
rozpuszcza;_))) itp.. Ot, bzdury z popularnych broszurek pisanych często
przez poidobnych mu dyletantów, a do tego czytane bez elementarnego
zrozumienia Ale bzdury niebezpieczne, bo będące przypadkowa mieszanina
prawdi zabobonów i gdyby się ich słuchać to mozna wpędzic się w powazne
tarapaty.
No, ale on wie więcej od milionów lekarzy i całego wielowiekowego dorobku
medycyny...
Więc ostrzegam,- mozna go oczywiscie czytać (tak jak mozna oglądac ciele o 2
głowach;-), ale trzeba pamietac, że to bęcwał!
p47
|