Data: 2002-05-03 15:48:48
Temat: Re: Jak przetlumaczyc cos Ojcu...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czy jest mozliwosc aby tata usiadl do komputera i porozmawial ze mna? Moze
das z mi telefon - zadzwonie, sprobuje.
Mam za soba raka, nie mam doswiadczenia z jego nawrotem, ale zupelnie sie
tego nie boje. Mam ograniczone mozliwosci kontrolowania samego raka,
natomiast jaki mam miec od niego stosunek - to juz moja osobista, niezalezna
i samorzadna sprawa!:)
Wszyscy jestesmy smiertelni, tym, ktorzy probuja mi w s p o l c z u c,
przypominam o tym fakcie z promiennym usmiechem niezachwianej
pewnosci!:):):)
Uswiadom tacie, ze jesli trwac bedzie w niepewnosci i w tym trzymac cala
rodzine, to oczekiwana rodzinna uroczystosc totalnie z e p s u j e, a -
rak nie rak - nie mozna byc takim egoista!;)
Pokonanie strachu, to pierwszy krok do odzyskania kontroli, drugi - to
poczytanie sobie, zebranie informacji o "moim" raku. Rak rakowi nierowny.
Zabija przede wszystkim rak nieleczony. Ale i nieleczona grypa moze zabic.
Kaska
"Saanale" <S...@p...fm> wrote in message
news:m5h0duoe0ia12na3de0elpdutd0ghnvncp@4ax.com...
> Dwie z nas juz znacie. Jest z nami w tej chwili jescze jedna nasza
> siostra, poniewaz to dla naszej trojki sprawa bardzo wazna...
> Nie chcialybysmy, aby ten post odstraszal swoimi rozmiarami, ale
> trudno tak w jednym zdaniu ujac to, co chcemy Wam przekazac.
> Nasz Tato ma problemy ze zdrowiem. Zrobil mu sie guz w okolicy wezlow
> chlonnych. Kilka lat temu przeszedl powazna operacje. Mial chorobe
> nowotworowa. Wowczas przeszedl serie naswietlan. Myslalysmy, ze go
> stracimy. Po radioterapii byl w strasznym stanie. Teraz Tato nie chce
> slyszec nawet o wizycie kontrolnej u onkologa. Powiedzial, ze dopiero
> po pewnej rodzinnej uroczystosci, do ktorej jeszcze sporo czasu,
> pojdzie tam, a teraz chce miec jeszcze nadzieje, ze to nic
> powaznego...Mamy ochote go zwiazac, zapakowac w samochod i
> zaprowadzic, a raczej zawlec do lekarza sila.
> Jak mamy mu wytlumaczyc, ze nie wolno mu zwlekac, ze liczy sie kazdy
> dzien:-((. Wszyscy cierpia. Cierpi Tato, cierpi Mama,...Niepewnosc
> niszczy kazdego z nas. My wiemy o guzie od kilku dni. Z kazda chwila
> narasta w nas coraz wiekszy strach. Zawsze uwazalysmy Tate za
> czlowieka, ktory z kazdej opresji wychodzi obronna reka. Teraz ogarnia
> nas przerazenie.
> Pomozcie nam!!!!Jak na niego wplynac, zeby poszedl do lekarza? My
> nawet nie wiemy, jak zaczac te rozmowe, zeby potraktowal powaznie
> nasze slowa i jednoczesnie sie nie zalamal.
> To nasz ostatni list do Was, ostatnia nasza prosba. Bedziemy jednak
> czytac odpowiedzi i jezeli wszystko sie wyjasni i okaze sie, ze Tato
> jest zdrowy, to Was o tym powiadomimy.
> Dziekujemy Wam za to, ze zechcieliscie przeczytac ten post. Okazalo
> sie, ze nie jest on wcale taki krotki. Wybaczcie za to.
> Zegnamy Was na pewien czas(mamy nadzieje, ze na krotko).
>
> I jeszcze na koniec pragniemy cos dodac do Little Dorrit: Jezeli masz
> nam cos niemilego do zakomunikowania, to daruj sobie
> komentarze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:-(((((((((((((( (chociaz tym razem)
>
> Berenika( milo mi Was jednoczesnie poznac) Aneta i Wiolka
>
>
>
> Saanale
|