Data: 2002-05-04 00:23:30
Temat: Re: Jak przetlumaczyc cos Ojcu...
Od: Flyer <f...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Saanale wrote:
>
> Powiedzial, ze dopiero
> po pewnej rodzinnej uroczystosci, do ktorej jeszcze sporo czasu,
> pojdzie tam, a teraz chce miec jeszcze nadzieje, ze to nic
> powaznego...
Mozecie wlaczyc sie czynnie w wizyte ojca u lekarza, ale jawnie.
Oczywiscie musicie o tym rozmawiac, ale tez w pewien sposob kontrolowac
go, uniemozliwiac wycofanie z raz zajetych pozycji. Wizyta tez moze sie
stac forma wspolnej rodzinnej "wycieczki", gdzie bedzie ona (wizyta)
tylko przystankiem w "wycieczce".
Ogolnie wydaje mi sie, ze nalezy stworzyc wrazenie, ze wizyta u lekarza
jest czyms standardowym i oczekiwanym przez otoczenie (w tym wypadku
przez was) i niekonczacym jego planow zyciowych. Nie nalezy zbytnio
przenosic swojego zdenerwowania na ojca, bo to moze spotegowac jego
opor. On w tej chwili jest przekonany, ze zna (zla) prawde i nie chce
jej potwierdzic/ boi sie. W zwiazku z tym koncentracja na chorobie (nie
jest to tozsame z wizyta) nic nie da - bardziej da koncentracja na
stworzeniu wrazenia, ze wizyta ma potwierdzic stan zdrowia/zdrowie i
temu wlasnie sluzy - "Wy nie chcecie sie dowiedziec jak bardzo ojciec
jest chory, ale jak bardzo jest zdrowy".
Flyer
|