Data: 2004-05-10 15:49:45
Temat: Re: Jak sobie kobiety radza
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c7nvhp$qnf$1@news.onet.pl...
> jeszcze nie wiesz co mala napisze za lat 20 o tobie:)
> jak na razie zaspokajasz swoje potrzeby wychowawcze.
Jak na razie, zaspokajam potrzeby bliskosci Mlodej z mama. Moje potrzeby sa
nieco inne i nie raz i nie piec mialam ochote powiedziec Mlodej, ze mam inne
sprawy na glowie.
> dla mnie opis mamy asmiry jest tak zdawkowy, za to
> pelen zlosci i pretensji. na tej podstwie nie umialabym
> wiedziec, tak jak ty, jak zrobila mama asmiry.
Asmira jasno opisala. Mam nie miala dla niej czasu, ona nie pamieta czasu
spedzanego z mama.
> z tego co tylko wiemy, iz ciezko pracowala, i nie bawila
> sie z asmira, choc nie do konca, bo w koncu kolorowala
> z nia obrazki. moze nie tak dlugo jak asmira chciala, ale
Mam wrazenie, ze kazala jej kolorowac obrazki.
> jednak sie starala. mysle, ze kolorwac obrazki przestaje
> sie wczesniej, zanim sie wyfrunie z domu. nie wiemy
Z tym, ze mam wrazenie, ze zle zrozumialas ta czesc postu asmiry.
> nawet co bylo w tym okresie. ale tylko na podstwie
> niecheci do kontunuowalnia zabawy u ciezko pracujacej
> matki wydaje mi sie, iz trudno tu o ocene tej matki.
Dziecka nie interesuje fakt, ze matka ciezko pracuje. Dziecko ma swoje
potrzeby. Nie zaspokajanie ich konczy sie tym czym sie konczy. U jednych
fanatyczmna miloscia do rodzicow, u innych brakiem tego uczucia.
> rodzimy sie z wrodzona potzreba bycia kochanym.
> moze milosc matki dla jej dzieci mogla sie tylko
> przejawic w poswieceniu sie pracy, zeby dzieci utrzymac.
Nie sadzisz, ze to z punktu widzenia dziecka za malo? Dziecko nie chce matki
wiecznie pracujacej i oganiajacej sie od niego.
> bo jak wiemy asmira nie jest jedynaczka. ty masz na razie
> jedno dziecko. dodaj sobie moze jeszcze 2, i zacznij ciezko
> pracowac.
Ciezko pracuje, studiuje na 2 uczelniach. Tygodniowo pokonuje ok. 1000 km. A
jednak znajduje czas dla Mlodej, choc czesto padam na pysk.
> i myslisz, ze to pomoze malemu dziecku zastapic mame??
> zartujesz.
Nie wydaje mi sie, zebym pisala o zastepowaniu, pisalam o pewnym
mechanizmie, dzieki ktoremu dziecko zaczyna rozumiec rzeczywistosc.
> to czemu asmira nie przeszla? chyba matka nie znikala
> i pojawiala sie w domu, a dzieci nie wiedzialay co sie
> wtedy z nia dzieje?
Podejrzewam, ze mama asmiry nie spedzala dlugich godzin na opowiadaniu
dzieciom, co robi w pracy, nie zabierala ich do siebie do pracy, zeby mogly
to zobaczyc. Bo u dziecka zobaczyc znaczy uwierzyc.
> > Jest to prawda obowiazujaca wszedzie. Wsrod grupy kolezenskiej, w
miejscu
> > pracy, w domu rowniez.
>
> jaka prawda obowiazujaca? czy w ogole prawda moze obowiazywac?
Nie czepiaj sie szczegolow.
Jesli nie zadbasz o swoje otoczenie to ono samo o Ciebie nie zadba. Jesli
nie nauczysz dziecka milosci, to go od niego nie dostaniesz.
> jasne, ze nie musimy kochac rodzicoa, ale mozna juz jako
> czlowiek dorosly zrozumiec to i owo, i umiec sie nie
> odgrywac. ale nie kazdego na to stac.
Asmira sie nie odgrywa, ona po prostu czuje niechec do matki i jest to
jedyne uczucie, ktorego matka ja, w stosunku do swojej osoby, nauczyla.
Kania
|