Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Jak walczyć ze strachem?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak walczyć ze strachem?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 253


« poprzedni wątek następny wątek »

141. Data: 2016-06-16 19:45:37

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .06.2016 o 19:20 Ikselka <i...@g...pl> pisze:

> Dnia Thu, 16 Jun 2016 17:56:23 +0200, Trefniś napisał(a):
>
>> Należy zatem odlać surowy sok z kapusty kiszonej, z samej kapusty
>> przygotować potrawę, a odlany sok dolać do potrawy tuż przed podaniem.
>> Oczywiście zakładamy, że na talerzu nie podajemy wrzątku.
>> Proste, polecam.
>
> Owszem, sposób ciekawy, tylko że niewątpliwie wpływający ujemnie na
> konsystencję i temperaturę potrawy. To już chyba lepiej, zgodnie z
> kanonami, odcisnąć z soku kapustę na bigos, a ten kapuściany soczek sobie
> doprawić "na wytrawnie" czosneczkiem i pieprzem, albo na słodko sokiem
> owocowym (cytrusy, wiśnie, czy co tam kto...) czy marchwiowym - i wypić.
> Samo zdrowie :-)

U mnie ten odlany do późniejszego dodania i tak nie wytrzymałby przez czas
przygotowania potrawy :)
Zostałby wypity nawet bez dodatków.

Ja od dłuższego czasu nie lubiłem kapusty kiszonej w żadnej postaci, póki
nie spróbowałem ukisić osobiście. Wróciła dawna przyjemność.

Przy okazji - nie byłbym sobą, gdybym nie próbował "podrasować"
tradycyjnych sposobów kiszenia.
Wymyśliłem, że kapusta będzie zdrowsza, jeśli ograniczę ilość soli.
2..3 łyżeczki soli na kilogram kapusty wydawało mi się przesadą.

Niestety, mało słona kapusta jest znacznie mniej smaczna!
Na szczęście dodanie soli na trzeci dzień uratowało kiszonkę.

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


142. Data: 2016-06-16 20:11:59

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .06.2016 o 19:15 Ikselka <i...@g...pl> pisze:

> Dnia Wed, 15 Jun 2016 21:24:29 +0200, Trefniś napisał(a):
>
>> Natomiast nasłuchałem się wielu zachwytów nad każdym warzywem, które
>> ktoś
>> ukisił.
>
> http://ogrodnikwpodróży.pl/kiszone-liscie-buraka-nac
iowego-na-zime-i-na-zupe-w-stylu-szczawiowej/
>
> Muszę wypróbować, bo w tym roku pierwszy raz uprawiam buraki liściowe. Od
> lat się do tego zbierałam, no i wreszcie powiedziałam sobie: "Jak nie
> teraz, to nigdy". Zwłaszcza że teren pod warzywa mam w tym roku spory,
> gdyż
> oprócz wszelkich rozsad (burak liściowy mam z rozsady) przez całą wiosnę
> uprawiam także... efektywny aerobik odchudzający w postaci codziennego
> przedzierania się amerykanami przez megazaperzony ugór przy tunelu z
> pomidorami. Taki perz, że trudno było tam nawet wbić te widły - i oto
> dałam
> radę :-)

Brzmi ciekawie, uwielbiam wszelkie potrawy na bazie buraków.

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


143. Data: 2016-06-16 21:14:41

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 16 Jun 2016 19:45:37 +0200, Trefniś napisał(a):

> W dniu .06.2016 o 19:20 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>
>> Dnia Thu, 16 Jun 2016 17:56:23 +0200, Trefniś napisał(a):
>>
>>> Należy zatem odlać surowy sok z kapusty kiszonej, z samej kapusty
>>> przygotować potrawę, a odlany sok dolać do potrawy tuż przed podaniem.
>>> Oczywiście zakładamy, że na talerzu nie podajemy wrzątku.
>>> Proste, polecam.
>>
>> Owszem, sposób ciekawy, tylko że niewątpliwie wpływający ujemnie na
>> konsystencję i temperaturę potrawy. To już chyba lepiej, zgodnie z
>> kanonami, odcisnąć z soku kapustę na bigos, a ten kapuściany soczek sobie
>> doprawić "na wytrawnie" czosneczkiem i pieprzem, albo na słodko sokiem
>> owocowym (cytrusy, wiśnie, czy co tam kto...) czy marchwiowym - i wypić.
>> Samo zdrowie :-)
>
> U mnie ten odlany do późniejszego dodania i tak nie wytrzymałby przez czas
> przygotowania potrawy :)
> Zostałby wypity nawet bez dodatków.
>
> Ja od dłuższego czasu nie lubiłem kapusty kiszonej w żadnej postaci, póki
> nie spróbowałem ukisić osobiście. Wróciła dawna przyjemność.
>
> Przy okazji - nie byłbym sobą, gdybym nie próbował "podrasować"
> tradycyjnych sposobów kiszenia.
> Wymyśliłem, że kapusta będzie zdrowsza, jeśli ograniczę ilość soli.
> 2..3 łyżeczki soli na kilogram kapusty wydawało mi się przesadą.
>
> Niestety, mało słona kapusta jest znacznie mniej smaczna!
> Na szczęście dodanie soli na trzeci dzień uratowało kiszonkę.

Ta sól pełni rolę stabilizującą, tzn zabezpiecza przed procesami gnilnymi
zanim wytworzy się dostateczna ilość kwasu mlekowego, dlatego jest tak
ważna dla dobrej jakości kiszonek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


144. Data: 2016-06-16 21:18:36

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 16 Jun 2016 20:11:59 +0200, Trefniś napisał(a):

> W dniu .06.2016 o 19:15 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>
>> Dnia Wed, 15 Jun 2016 21:24:29 +0200, Trefniś napisał(a):
>>
>>> Natomiast nasłuchałem się wielu zachwytów nad każdym warzywem, które
>>> ktoś
>>> ukisił.
>>
>> http://ogrodnikwpodróży.pl/kiszone-liscie-buraka-nac
iowego-na-zime-i-na-zupe-w-stylu-szczawiowej/
>>
>> Muszę wypróbować, bo w tym roku pierwszy raz uprawiam buraki liściowe. Od
>> lat się do tego zbierałam, no i wreszcie powiedziałam sobie: "Jak nie
>> teraz, to nigdy". Zwłaszcza że teren pod warzywa mam w tym roku spory,
>> gdyż
>> oprócz wszelkich rozsad (burak liściowy mam z rozsady) przez całą wiosnę
>> uprawiam także... efektywny aerobik odchudzający w postaci codziennego
>> przedzierania się amerykanami przez megazaperzony ugór przy tunelu z
>> pomidorami. Taki perz, że trudno było tam nawet wbić te widły - i oto
>> dałam
>> radę :-)
>
> Brzmi ciekawie, uwielbiam wszelkie potrawy na bazie buraków.

Burak liściowy to jest trochę inny burak (tak jak seler liściowy to nie to
samo, co korzeniowy), bo nie wytwarza korzenia spichrzowego, lecz jego
częścią jadalną są bardzo okazałe liście i ogonki liściowe, które można
wykorzystywać jak szpinak, a także jeść na surowo w sałatkach i surówkach.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


145. Data: 2016-06-16 21:58:45

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Qrczak <q...@q...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2016-06-16 00:03, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Wed, 15 Jun 2016 18:03:06 +0200, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2016-06-15 01:25, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>>> Dnia Tue, 14 Jun 2016 23:11:43 +0200, Trefniś napisał(a):
>>>> W dniu .06.2016 o 22:26 samya<s...@p...onet.pl> pisze:
>>>>
>>>> (...)
>>>>> Gdybym zarabiala tyle, co "miniminister" Ziobro, zrobilabym zlecenie
>>>>> stale na wybrany cel harytatywny. I zapewne bym sie tym nie chwalila....
>>>>
>>>> "Gdybyśmy mieli blachę, robilibyśmy najlepsze konserwy na świecie. Ale nie
>>>> mamy też mięsa."
>>>
>>> W dodatku wobec takiej krytyki p. Ziobry ze strony samyi to dziwne, że, w
>>> swej obecnej sytuacji materialnej, kiedy (zapewne) zarabia ona wielokrotnie
>>> mniej niż on, ona nawet nie zakłada najmniejszego choćby datku
>>> charytatywnego ze swej strony z powodu tychże wielokrotnie mniejszych
>>> możliwości - a przecież jej zlecenie stałe mogłoby być odpowiednio
>>> mniejsze, niż zlecenie pana Ziobry, co nie znaczy, że taka "mała" pomoc
>>> jest bez znaczenia dla kogoś, kto np nie ma na chleb! Można przecież
>>> pomagać nawet samemu będąc w gorszej sytuacji materialnej, bez czekania na
>>> lepsze zarobki i porównywania swych na wodzie pisanych zamiarów z faktami
>>> dokonanymi u p. Ziobry, po prostu zachowując odpowiednią skalę swego datku.
>>> Przypowieść biblijna o wdowim groszu uczy, że grosz dany ze szczerego serca
>>> przewyższa wagą intencji górę złota od bogacza 333333-]
>>
>> A Ziobro, w tym kontekście, błyszczy intencją?
>>
>
> Żeby rzetelnie próbowac to ocenić, musiałabym mieć punkt odniesienia u
> Ciebie i samyi, bo wiem, ile on przelewa, ale nie wiem, ile samya i Ty
> stale przelewacie miesięcznie. No ale Wy obie to co innego, Wy przecież
> znacie wysokość własnych charytatywnych comiesięcznych zleceń stałych,
> zatem to Wy wiecie najlepiej, kto z Was trojga tu najbardziej błyszczy
> intencją. Po tonie waszych krytyk domniemywam, że oczywiście Wy, jeno się
> po prostu nie chwalicie :->

Im dłuższe odstępy między wierszami zostawiam, tym więcej się
fascynujących rzeczy dowiaduję(-sz).

Ciekawe.

Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


146. Data: 2016-06-16 22:44:07

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .06.2016 o 21:14 Ikselka <i...@g...pl> pisze:

> Dnia Thu, 16 Jun 2016 19:45:37 +0200, Trefniś napisał(a):
>>
(...)
>> Przy okazji - nie byłbym sobą, gdybym nie próbował "podrasować"
>> tradycyjnych sposobów kiszenia.
>> Wymyśliłem, że kapusta będzie zdrowsza, jeśli ograniczę ilość soli.
>> 2..3 łyżeczki soli na kilogram kapusty wydawało mi się przesadą.
>>
>> Niestety, mało słona kapusta jest znacznie mniej smaczna!
>> Na szczęście dodanie soli na trzeci dzień uratowało kiszonkę.
>
> Ta sól pełni rolę stabilizującą, tzn zabezpiecza przed procesami gnilnymi
> zanim wytworzy się dostateczna ilość kwasu mlekowego, dlatego jest tak
> ważna dla dobrej jakości kiszonek.

Tak, wiem. Zwłaszcza w tym początkowym okresie kiszenia.
Ale jak pisałem - nie byłbym sobą, taka dewiacja zawodowa :)

Przypomniało mi się przy okazji...
Nagminnie przy opisach wszelkiego rodzaju fermentacji mlekowej pisze się
"trzymać w cieple". Niektórzy popuszczają wodze fantazji i piszą o
bliskości kaloryfera, snują wizje naszych babek trzymających produkty
wysoko w pobliżu pieca - bo cieplej.
Jeśli ktoś pokusił się o doczytanie takich szczegółów w podanym przeze
mnie linku już wie, że fermentacja mlekowa zachodzi skutecznie w temp.
20...28 st. C. Oczywiście zimno nie jest :)

Ale jeśli temperaturę bardziej podwyższymy, to stwarzamy coraz lepsze
warunki dla szkodliwych drożdży, pleśni, czy bakterii (zresztą tam jest
cały wykaz szkodliwych czynników).
Naprawdę, lepiej poczekać troszeczkę dłużej w temperaturze pokojowej, niż
pić np. kwaśne mleko z posmakiem drożdży, lub co gorsza "ciągnące się",
śluzowate.
A kapusta (i inne) kiszona też potrafi się zepsuć w ten sposób (szkodliwe
Leuconostoc mesenteroides).


--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


147. Data: 2016-06-16 23:04:34

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Thu, 16 Jun 2016 22:44:07 +0200, Trefniś napisał(a):

> W dniu .06.2016 o 21:14 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>
>> Dnia Thu, 16 Jun 2016 19:45:37 +0200, Trefniś napisał(a):
>>>
> (...)
>>> Przy okazji - nie byłbym sobą, gdybym nie próbował "podrasować"
>>> tradycyjnych sposobów kiszenia.
>>> Wymyśliłem, że kapusta będzie zdrowsza, jeśli ograniczę ilość soli.
>>> 2..3 łyżeczki soli na kilogram kapusty wydawało mi się przesadą.
>>>
>>> Niestety, mało słona kapusta jest znacznie mniej smaczna!
>>> Na szczęście dodanie soli na trzeci dzień uratowało kiszonkę.
>>
>> Ta sól pełni rolę stabilizującą, tzn zabezpiecza przed procesami gnilnymi
>> zanim wytworzy się dostateczna ilość kwasu mlekowego, dlatego jest tak
>> ważna dla dobrej jakości kiszonek.
>
> Tak, wiem. Zwłaszcza w tym początkowym okresie kiszenia.
> Ale jak pisałem - nie byłbym sobą, taka dewiacja zawodowa :)
>
> Przypomniało mi się przy okazji...
> Nagminnie przy opisach wszelkiego rodzaju fermentacji mlekowej pisze się
> "trzymać w cieple". Niektórzy popuszczają wodze fantazji i piszą o
> bliskości kaloryfera, snują wizje naszych babek trzymających produkty
> wysoko w pobliżu pieca - bo cieplej.
> Jeśli ktoś pokusił się o doczytanie takich szczegółów w podanym przeze
> mnie linku już wie, że fermentacja mlekowa zachodzi skutecznie w temp.
> 20...28 st. C. Oczywiście zimno nie jest :)
>
> Ale jeśli temperaturę bardziej podwyższymy, to stwarzamy coraz lepsze
> warunki dla szkodliwych drożdży, pleśni, czy bakterii (zresztą tam jest
> cały wykaz szkodliwych czynników).
> Naprawdę, lepiej poczekać troszeczkę dłużej w temperaturze pokojowej, niż
> pić np. kwaśne mleko z posmakiem drożdży, lub co gorsza "ciągnące się",
> śluzowate.
> A kapusta (i inne) kiszona też potrafi się zepsuć w ten sposób (szkodliwe
> Leuconostoc mesenteroides).

Bez przesady z tym ciepłem - wystarczy temperatura pokojowa. Za to PO
głównej fazie fermentacji - chłodna i ciemna piwnica najlepsza.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


148. Data: 2016-06-16 23:14:14

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .06.2016 o 23:04 Ikselka <i...@g...pl> pisze:

> Dnia Thu, 16 Jun 2016 22:44:07 +0200, Trefniś napisał(a):
>
>> W dniu .06.2016 o 21:14 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>>
>>> Dnia Thu, 16 Jun 2016 19:45:37 +0200, Trefniś napisał(a):
>>>>
>> (...)
>>>> Przy okazji - nie byłbym sobą, gdybym nie próbował "podrasować"
>>>> tradycyjnych sposobów kiszenia.
>>>> Wymyśliłem, że kapusta będzie zdrowsza, jeśli ograniczę ilość soli.
>>>> 2..3 łyżeczki soli na kilogram kapusty wydawało mi się przesadą.
>>>>
>>>> Niestety, mało słona kapusta jest znacznie mniej smaczna!
>>>> Na szczęście dodanie soli na trzeci dzień uratowało kiszonkę.
>>>
>>> Ta sól pełni rolę stabilizującą, tzn zabezpiecza przed procesami
>>> gnilnymi
>>> zanim wytworzy się dostateczna ilość kwasu mlekowego, dlatego jest tak
>>> ważna dla dobrej jakości kiszonek.
>>
>> Tak, wiem. Zwłaszcza w tym początkowym okresie kiszenia.
>> Ale jak pisałem - nie byłbym sobą, taka dewiacja zawodowa :)
>>
>> Przypomniało mi się przy okazji...
>> Nagminnie przy opisach wszelkiego rodzaju fermentacji mlekowej pisze się
>> "trzymać w cieple". Niektórzy popuszczają wodze fantazji i piszą o
>> bliskości kaloryfera, snują wizje naszych babek trzymających produkty
>> wysoko w pobliżu pieca - bo cieplej.
>> Jeśli ktoś pokusił się o doczytanie takich szczegółów w podanym przeze
>> mnie linku już wie, że fermentacja mlekowa zachodzi skutecznie w temp.
>> 20...28 st. C. Oczywiście zimno nie jest :)
>>
>> Ale jeśli temperaturę bardziej podwyższymy, to stwarzamy coraz lepsze
>> warunki dla szkodliwych drożdży, pleśni, czy bakterii (zresztą tam jest
>> cały wykaz szkodliwych czynników).
>> Naprawdę, lepiej poczekać troszeczkę dłużej w temperaturze pokojowej,
>> niż
>> pić np. kwaśne mleko z posmakiem drożdży, lub co gorsza "ciągnące się",
>> śluzowate.
>> A kapusta (i inne) kiszona też potrafi się zepsuć w ten sposób
>> (szkodliwe
>> Leuconostoc mesenteroides).
>
> Bez przesady z tym ciepłem - wystarczy temperatura pokojowa. Za to PO
> głównej fazie fermentacji - chłodna i ciemna piwnica najlepsza.

Tak właśnie - żadnych kaloryferów, to nie jest ciasto drożdżowe!

Chłodna i ciemna piwnica jak najbardziej.
Zaś przy mleku stawianym na kwaśne, po ukwaszeniu należy na ok. 2-3
godziny włożyć do lodówki o temp. 3..4 stopni. Taki etap jest stosowany
także przy produkcji przemysłowej (prawdziwa fermentacja).
Chyba głodny się robię :)

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


149. Data: 2016-06-17 12:08:13

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: k...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu czwartek, 16 czerwca 2016 14:39:57 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> Pod względem zdrowotnym kapusta jest rośliną-cudem, już starożytni
> Rzymianie stosowali ją w najcięższych przypadkach chorób jak panaceum na
> nie, a o jej mocy leczniczej najlepiej świadczy rzymskie powiedzenie "Jeśli
> kapusta tu nie pomoże, to nic nie pomoże".
Rzymianie stosowali rowniez oklady z koziego lajna pomieszanego z winem
do leczenia polamanych zeber, oraz musztarde jako lek na padaczke, wiec
moze ograniczmy sie do bardziej wspolczesnych zrodel?

Pozdrawiam,
--
Karol Piotrowski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


150. Data: 2016-06-17 16:58:49

Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Trefniś <t...@m...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu .06.2016 o 12:08 <k...@g...com> pisze:

> W dniu czwartek, 16 czerwca 2016 14:39:57 UTC+2 użytkownik Ikselka
> napisał:
>> Pod względem zdrowotnym kapusta jest rośliną-cudem, już starożytni
>> Rzymianie stosowali ją w najcięższych przypadkach chorób jak panaceum na
>> nie, a o jej mocy leczniczej najlepiej świadczy rzymskie powiedzenie
>> "Jeśli
>> kapusta tu nie pomoże, to nic nie pomoże".
> Rzymianie stosowali rowniez oklady z koziego lajna pomieszanego z winem
> do leczenia polamanych zeber, oraz musztarde jako lek na padaczke, wiec
> moze ograniczmy sie do bardziej wspolczesnych zrodel?

Ależ najnowsze źródła potwierdzają zalety kapusty, dlaczego pomijać takie
ciekawostki?
Podaj powód.
Jeśli potwierdzą się dziś walory zdrowotne owego łajna, nie zapomnij tu o
tym wspomnieć.
W końcu po to jest ta grupa.

--
Trefniś

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 26


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Naleśniki na świeżym powietrzu
Młoda kapusta wyśmienita :-)
Rabarrrrrbarrrrrrrr... . :-)
Szparagowe pyszności
Móżdżek - gdzie kupić w Poznaniu?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »