Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w
wiadomości news:e9frij$7cg$1@news.task.gda.pl...

> Z tego co czytałem to właśnie ta gaśnica halonowa ma robić za "coś
> pewnego", bo podobno te gaśnice proszkowe w zasadzie do niczego się
> nie nadają, i jedynie gaśnicą halonową można sobie jakoś poradzić z
> pożarem w samochodzie.

Pisząc "coś pewnego" miałem raczej na myśli cos co w krytycznym
momencie zacznie wogóle działać :-)
Ewentualnie może warto się zainteresować, czym też strażaki nabijają
takie oddane do serwisu stare gaśnice halonowe.
A co do gaśnicy proszkowej, to ona jest naprawdę wystarczająca, tylko
trzeba jej z głową używać. 90% osób, którym auto się zaczyna palić pod
maską, pierwsze co robi, to usiłuje tą maskę otworzyć, podczas gdy to
jest najgorsze, co można zrobić. Po otwarciu maski do pożaru dostaje
się powietrze i całość jest już do ugaszenia raczej jedynie przez
straż pożarną (albo kogoś z duuużą gaśnicą), podczas gdy nawet taka
malutka samochodowa gaśnica proszkowa wpsikana w szczelinę ledwie
ledwie uchylonej maski spokojnie wystarczy do ugaszenia nawet całkiem
solidnego pożaru (wiem co piszę, "testowałem" w praktyce gasząc na
ulicy gościa, któremu się już paliła cała komora silnika, szczęśliwie
jakoś niedługo po obejrzeniu programu automoto, w którym strażak mówił
o tym podstawowym błędzie z podnoszeniem maski).

J.