Data: 2010-01-06 01:16:32
Temat: Re: Jaki czytnik newsów z dobrym KFem ?
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron wrote:
...
>> Jak to czytam, to widzę pomieszanie z poplątaniem. Naprawdę trudno
>> nie zdawać sobie sprawy, że oceniać ludzi nie tylko możemy, ale
>> musimy (my, gatunek ludzki), bo nie mamy innego wyjścia. No kogo nie
>> spojrzysz, w jakiś sposób go oceniasz. Jeśli ten się odezwie,
>> wprowadzasz do oceny jego osoby dodatkowe informacje i oceniasz
>> ponownie. Jeśli ów nawiąże z Tobą jakakolwiek relację, masz kolejne
>> dane do zweryfikowania poprzedniej oceny i sklecasz ocenę kolejną
>> pełniejszą. Zawsze będziesz robił to na podstawie wiedzy o jego
>> czynach i wyglądu. Żebyś nie wiem jak długo powtarzał, że umiesz
>> oddzielić człowieka od
>> czynów jego - to i tak świadomie czy nie będziesz każdą osobę, na
>> którą natkniesz się w życiu, oceniał. Taka jest nasza natura. Gdybyś
>> nie miał tej zdolności oceny na postawie wyglądu i czynów -
>> wylądowałbyś w wariatkowie, bo nie sposób dla utrzymania własnej
>> psychicznej równowagi nie zbadać danej sytuacji w relacji z drugim
>> człowiekiem. Zawsze.
> Witam. Tak na początku- raczej trudno- o ile nie jest to w ogóle
> wykluczone- dogadać się z kimś, kto nadużywa wielkich kwantyfikatorów
> (zawsze, nigdy, każdy)- i wmawia mi coś, co jest udziałem części
> ludzi i zapewne samego piszącego. Przecież nie możesz wiedzieć, co ja
> czuję, myślę.
Nie siedzę w Twojej głowie i toku Twoich myśli nie śledzę, ale mam
wyobraźnię i muszę to sobie jakoś wyobrazić i ocenić, żeby się odnieść do
Twoich wypowiedzi. Inaczej musiałbym Ci pisać tylko, że widzę, co napisałeś,
ale nie wiem, co chciałeś przez to powiedzieć. :)
Nie nadużywam tych kwantyfikatorów, które Cię drażnią (w tym momencie to
jest moja ocena Ciebie), gdy mówię o naturze ludzkiej. To, iż nie znam toku
Twoich myśli, nie znaczy, że nie mam pojęcia o pewnych ramach w jakich
ludzki mózg jest zdolny działać. Jeśli u Ciebie jest inaczej, to byłbyś
nieznanym mi kosmitą.
> Nie twierdzę także, że za każdym razem udaje mi się być
> z kimś bez oceniania. Tak nie jest. Potrafię to jednak (na ogół)
> kontrolować, i choć daleko mi jeszcze do hooponopono- to jest to dla
> mnie coś, czego się uczę. Ba! Coraz lepiej rozumiem zasadę, że na
> ogół też druga osoba dostosowuje się do moich wyobrażeń o niej.
> Powiedz mi zatem- po co mają być one negatywne? Oczywiście- jeśli ma
> wystąpić między nami tak przez Ciebie ironizowana Prawda- to nie
> powinny te wyobrażenia takze być "zaróżowione".
Jasne, że można kontrolować się w wydawaniu ocen o kimś, lecz ta kontrola
polega na weryfikowaniu wiedzy o nim. Także na podstawie zdrowego dystansu
do swoich własnych sugestii na czyjś temat oraz na powściaganiu emocji,
które przesłaniają nam część istotnych o kimś informacji. I tego oczywiście
można się uczyć.
Nie mogę jednak zgodzić się ze zdaniem, że bez oceny danej osoby (obojętne
czy w zgodzie z jakakolwiek prawdą czy nie) możesz wchodzić w jakiekolwiek
relacje. Czasem nawet nie wchodzisz z kims w relacje, ponieważ Twoja ocena
tego kogoś (dajmy na to prowizoryczna) odstręcza Cię od takiego zamiaru.
I nie zarzucaj mi, że używam tutaj zaimka "ty", ponieważ tylko na bezludnej
wyspie mogłoby Ci się takie zdarzenie nie trafić. :)
>> Twój wujek ksiądz miał niewątpliwie rację, jeśli chciał przekazać Ci
>> zasadę NIEWYCIĄGANIA POCHOPNYCH WNIOSKÓW na podstawie
>> niedostatecznej wiedzy o drugim człowieku. "Nie osądzać" jest innym
>> pojęciem niż "nie oceniać", choć niektórzy te pojęcia mylą ze sobą w
>> potocznej mowie na codzień. Osądzanie pociąga za sobą wygłaszanie
>> opinii i odpowiedzialność za skutki tej opinii. I tu się zgadzam, że
>> rozumny człowiek powinien powstrzymywać się od publicznego wydawania
>> opinii o kimś, o kim ma niedostateczną wiedzę lub nie jest do tego
>> społecznie uprawniony (nie jest sędzią, prokuratorem czy rozjemcą).
> Zgoda, że jest różnica w zakresie pól semantycznych tych pojęć. Jednak
> pisałem i Tobie i treneR'owi- ani osądzać, ani oceniać człowieka nie
> można- bo to jest FAŁSZEM. Podałem Wam też przykłady- wielu ludzi
> postepuje tak, siak czy inaczej, w podobnych sytuacjach- często
> skrajnie różnie. Można więc ocenić, a nawet osądzić dane postępowanie
> (oczywiście- nie pochopnie)- jednak jeśli zrobimy to w odniesieniu do
> człowieka- będzie to nieprawda. No bo jaki jest ten człowiek? Czy
> można o nim powiedzieć, że jest tchórzem- bo raz stchórzył a raz nie?
> A może jak 5 razy stchórzy, a 6 razy postąpi bohatersko- to można go
> nazwać człowiekiem odważnym? Dla mnie to bzdura. Oczywiście- można
> ocenić jego postępowanie. Co do sędziego (czy kogoś podobnego)- warto
> chyba zauważyć, że osąd
> jego polega nie na odkryciu Prawdy- lecz na znalezieniu tak zwanej
> "prawdy sądowej". To taka różnica, jak między krzesłem a krzesłem
> elektrycznym.
A ja Ci napisałem, iż mimo to, że lubisz to często powtarzać - to jednak
jako istota z ludzka psychiką oceniasz nie zwracając uwagi na to, czy
fałszujesz.
Co najwyżej po namyśle możesz siebie zganić za pochopność. :)
--
Szęśliwego Nowego Roku
*michał*
|