Data: 2006-04-04 19:37:40
Temat: Re: KOMUNIA - czy ktoś jeszcze przyjmuje gości w domu?
Od: Lozen <i...@h...com.no.spam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Elske wrote:
> A co to za różnica czy wolne od nauczania czy od pracy? I tak trzeba
> siedzieć w szkole i pracować, wolnego nie ma.
Mysle ze roznica jest - chociazby dlatego ze nie wchodza w gre jakies
zagrywki nastolatkow, czy halas na przerwach.
> BTW na szczęście nie od Ciebie zależy co i jak będę robić. Możesz co
> najwyżej zakablować moją mamę. W dodatku obawiam się, że musiałabyś
> szarpnąć się do kuratorium, bo dyrekcja popukałaby się w głowę. I cos mi
> się wydaje, że w kuratorium też by się popukali. Ale zawsze możesz
> spróbować.
No wlasnie, napisalam do Chomika zdanie, ktore wykreslilam, bo tak
zarzucasz brak szacunku dla nauczycieli. Ale skoro prosisz:
Twojej mamie nic by nie zrobili w polskim systemie, bo w tym kroluje
kult swietej krowy - nauczyciela nikt nie moze tknac.
>> Oczywiscie, zalezy ktora uczy klase, ale bez przesady, w ferie i
>> wakacje z pewnoscia sobie odpocznie...
>
> No i?
Mysle ze ma wystarczajaco duzo czasu zeby zebrac sily na drugie polrocze
czy kolejny rok szkolny. Z pewnoscia wiecej niz zwykly szaraczek Kowalski.
>> No i nie rozumiem o co chodzi z tym calym jak to Twojej mamie jest
>> ciezko. Sa rozne zawody, sa rozne prace, nie Twoja mama jedyna
>> wybrala sobie wymagajacy i moze malo oplacalny zawod. No i?
>
> Aha, bo jak ktoś wybrał ciężki zawód to nie może mu być ciężko i nie
> powinien przyjmować pomocy bo to nieetyczne tak sobie ulżyć?
Powtarzasz sie. Jako corka polonistki myslalam ze mozesz wysilic sie na
lepsze prowadzenie dyskusji i lepsze argumenty.
>> Trzeba przede wszystkim uszanowac w tym wypadku ucznia, o ile
>> oczywiscie Twojej mamie zalezy na tym by uczniowie w zamian ja szanowali.
>
> Z całym szacunkiem, ale zielonego pojęcia nie masz za co się szanuje
> nauczyciela. Nie za to co sobie wyobrażasz bynajmniej.
Wiem za co szanowalam moich i za co szanuje nauczycielke mojej corki.
>> Nieeleganckie i nie poparte doswiadczeniem? To tylko jak ma sie
>> doswiadczenie to mozna sie swego dopominac?
>
> Doświadczeniem takim jak moje na przykład - że masz przyjaciółkę i
> widzisz ile i jak pracuje.
No wiec mam. W tej dyskusji jest Elzbieta, Aga B, Harun (pomylilam
zdaje sie nicka, przepraszam), i zdaje sie ktos jeszcze, ktore opisuja
swoje sytuacje (latami) wystarczajaco dokladnie by sobie to wyobrazic.
W realu mam kolezanke klas mlodszych. Wystarczy?
>> A czy Twojej mamy postepowanie jest eleganckie i etyczne?
>
> Naturalnie.
I dlatego tak wiele osob probuje Tobie wytlumaczyc ze sie mylisz?
>> Chcialam tez zapytac o to czy Twoje postepowanie jest rowniez
>> eleganckie i etyczne
>
> Naturalnie.
Wycielas te o jablku i o jabloni.
>> A czy ja gdzies sugerowalalam jakoby Iwon(k)a byla nauczycielka?
>
> Pytasz ją o zupełnie inną pracę, w innych realiach, w innym zawodzie -
> zupełnie bez sensu.
Dlaczego? Mogla tez byc rozczarowana liczac na kokosy i siedzenie na
stolku, a okazuje sie ze moze pozno do domu wraca do tego ma dosc
latania kolejnych dziur, ktore tak latwe sa w zapobieganiu. No i rece,
ciagle w powietrzu, to i wysilek jest. Moim zdaniem wystarczajaco zeby
sie rozczarowac ;)
> A co do pokrzywdzenia - zapytałam - nie, moja mama
> nie czuje się pokrzywdzona.
Czyli ona jest tylko pokrzywdzona w Twoim mniemaniu, tak?
> Dowiedziałam się też, że co lepsze byki (nie
> tylko ortograficzne) omawia na głos przed całą klasą. To dopiero brak
> etyki zawodowej.
Po prostu brak slow...
>> Znajdz prosze przyklad, gdzie ja nisko oceniam prace nauczycieli.
>
> Nie chodzi o ocenę tylko o wymagania bez sensu. Pomylił Ci się człowiek
> z maszyną.
Ze jak? Wymagania bez sensu? W szkole jest moje dziecko pod opieka
nauczyciela. Place podatki po to zeby to dziecko bylo odpowiednio
wyksztalcone. Z moim dzieckiem pracuje w domu, pilnuje zeby miala
odrobione lekcje i wyuczone czego ma sie nauczyc (wiec ze swojej strony
nie utrudniam pracy nauczycielki). Jakie sa to wiec wymagania bez sensu?
>> Jezeli juz to raczej domagam sie by ta praca byla wykonywana etycznie
>> w stosunku do osob i ich rodzin, za ktorych wyksztalcenie jest Twoja
>> mama odpowiedzialna.
>
> Osoby wraz z rodzinami nie narzekają a wręcz przeciwnie.
Oczywiscie, bo one o tym nie wiedza. :/
> I znając część
> z nich wątpię, czy by miały pretensje o moją pomoc.
Najwyrazniej to co Tobie sie zdaje niekoniecznie musi pokrywac sie z
opinia rodzicow. Widac to chociazby tutaj, w tej dyskusji.
Kasia
|