Data: 2007-12-23 12:54:24
Temat: Re: Karkówka w piwie?
Od: "lemonka" <...@a...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fkll42$t9$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> "lemonka" <...@a...com> wrote in message
> news:fkljel$qs3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > pouczam. No cóż - kowal (Panslavista) zawinił, a mnie powiesili.
Niech
> > ci opłatek lekkim będzie.
>
> Widać nic nie wiesz o peklowaniu na mokro. Odpowiedź była
> wystarczająca - mogła ta karkówka moczyć się i trzy dni. I w
zależnosci od
> ilości soli i grubości warstwy mięsa w roztworze nawet przez
tydzień.
> Odpowiedz sobie na pytanie, czy musisz (i dlaczego) deprecjonować
moje
> porady? Jezeli zrobiłem Ci kiedykolwiek przykrość - to przepraszam,
jeżeli
> coś więcej - zapewne był w tym Twój współudział, a wina może się
różnie
> rozłożyć.
Gosia marynowała, nie peklowała. O peklowaniu masz pojęcie dość ogólne,
bo warunkiem peklowania jest obecność w roztworze azotanu (III) sodu,
dawniej zwanego azotynem. Związek ten znany też pod kryptonimem E250 ma
właściwości bakteriobójcze i taki jest utrwalający sens peklowania.
Natomiast marynowanie czy bejcowanie w musztardzie, piwie ziołach z
dodatkiem alkoholu lub bez ma na celu częściową hydrolizę włokien mięsa
i lepsze jego właściwości smakowo-teksturowe po upieczeniu. Marynowanie
trwa jednak najwyżej kilkanaście godzin (a bejcowanie do 4-6 godzin),
bo później mięso zaczyna się zwyczajnie psuć, a po dwóch dniach bez
względu na ilość soli kuchennej NaCl może samo odejść, niesione na
plecach gromady wesołych białych robaków...
Jeśli chodzi o twoją naukę zawartą w tekście poniżej - nie chce mi się
wdawać w dyskusje z tobą. Możesz zgadywać dlaczego.
|