Data: 2014-07-23 12:35:03
Temat: Re: Ketchup - :)
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>>> Ja się na tym nie znam, ale we Wrocławiu dość często mijam jeden taki
>>> zakład szewski, który ma na szyldzie - profesjonalne buty dla tancerzy.
>>> Na ulicy Polaka zresztą.
>> Córka obstalowuje dość często, bo dużo tupie. Ale u Hiszpana w Hiszpanii.
>> Hiszpańskie buty, to mi się nie najlepiej kojarzą.
>
> Jak dużo tupie, to pewnie flamenco. Ładnie. Oni potrzebują solidnych
> butów, z tego co kiedyś zauważyłam.
> A Hiszpania (zwłaszcza Andaluzja) słynie z dobrych wyrobów skórzanych.
Konkretnie, to słynie z butów. Więc mi się od razu skojarzyło. Hiszpanom
musi się to kojarzyć inaczej, bo oni hiszpańskie buty nazywają malajskimi.
Tak stoi choćby w ichniej Wikipedii. Czy malajskie buty mają coś wspólnego
z malajskim ketchupem, tego nie wiem, ale nikt mi pisania nie na temat nie
zarzuci.
>> Zapatero zresztą też. Ale ja się pewnie nie znam.
>
> A ja się na tym nie znam. Ale to chyba ten, któremu nie podobali się
> baskijscy separatyści?
Baskijscy separatyści się źle kojarzyli jego poprzednikowi. I akurat
w najmniej odpowiednim do tego momencie. Wyżej wzmiankowany Dratewka
za obietnicę, że nie będzie robił nic, otrzymał nie pół nawet, a całe
królestwo. Wśród poddanych zasłynął później z tego, że do realizacji
obietnicy przyłożył się sumiennie, rozciągnął ją niemal na wszystko,
co mogło od niego zależeć.
--
Jarek
|