Data: 2008-04-16 14:07:48
Temat: Re: Kiedy dziecko?
Od: Michał <w...@s...precz.tlen.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W artykule <fu4p24$tau$1@news.onet.pl> Daniel napisał(a):
> Zaczne od tego, ze mija siostra urodzila sie jak mialem 8 lat. Wiec na
> przykladzie moich rodzicow widzialem ile trzeba poswiecic czasu dziecku.
> Moi rodzice sa zadowoleni ze swoich dzieci, widzialem wiele wesolych chwil,
> gdy moja siostra dorastala, ale i wiem ile nerwow kosztowalo wychowanie jej.
> Teraz moi rodzice zartuja, ze jestesmy dla nich taka ostoja, ze zaluja ze
> nie mieli trzeciego dziecka, wiec cos w tym musi byc.
Według mnie zupełnie inna wygląda perspektywa oczami dziecka, inaczej oczami
dorosłego. Przykład twoich rodziców, niekoniecznie musi się sprawdzić w twoim
przypadku.
Moi rodzice mieli dość standartowe podejście: najpierw praca, dzieci na drugim
planie. Mi się to nie podoba. Bunt wyrażam swoim postępowaniem - mam liczną
rodzinę, praca na drugim planie.
> Chcialbym z zona byc dobrymi rodzicami, ale wlasnie po znajomych widzimy jak
> malo czasu poswiecaja wlasnym dzieciom, ktore sa wychowywane przez swoje
> babcie.
U mnie babcie mają marginalny wpływ na wychowanie - tak zdecydowaliśmy z żoną
- dla dobra własnego i dzieci.
> U nas nie ma mozliwosci, aby jedno z nas zrezygnowalo ze swojej pracy, a gdy
> skonczymy juz ja, to nie mamy sily jeszcze zajmowac sie dziecmi...
Taka jest niestety norma. U nas były (są) ciągłe problemy ze znalezieniem
równowagi pomiędzy czasem na pracę i czasem dla dzieci.
Poza tym zgdzam się w 100% z Łukaszem Kozickim - dzieci rosną.
> Nasi znajomi (nasi, naszych rodzicow, osoby spotkane na ulicy) mowia same
> piekne rzeczy o dzieciach,
znaczy teorię opanowały
> ale jak dojdzie co do czego, to ze spotkania
> klasowego urywaja sie bo dziecko chore,
tak, choroba dziecka, to rzeczywiście priorytet
> na wakacje nie pojada z nami bo dla
> dziecka nie kazdy kraj sie nadaje,
ja lubiłem agroturystykę.
Aby pogodzić dzieci z odpoczynkiem przeniosłem się na wieś
> a na pytanie kiedy mieli troche czasu dla
> siebie, odpowiadaja ze przed ciaza...
Rzeczywiście bywały w moim małżeństwie takie okresy, że nie mieliśmy czasu
dla siebie. Po kilku wymianach zdań (ze sobą) zgodnie z żoną orzekliśmy:
czas dla siebie to priorytet.
Tutaj należałoby powtórzyć pewien cytat, który już dziś na tym wątku zmaściłem,
ale nie będe spamować (tzn się powtarzać)
> Naszym zamyslem nie jest nieposiadanie dziecka, gdyz chcemy miec dzieci, ale
> skoro "ta dobroc przy posiadaniu dziecka" jest nieuchronna, to chcemy odwlec
> to w czasie.
Wiele zmienia dziecko. Ale jest to człowiek, ktoś kto może okazać się
najbliższym, prawdziwym przyjacielem. Tylko te początki przyjaźni są bardzo
wymagające, tym bardziej, że wchodzi tu w grę odpowiedzialność za to kim
pozwolicie mu być.
I jeszcze: Nie odrazu Kraków zbudowano...
Pozdrawiam
webmaster
--
http://www.rodzina.priv.pl
|