Data: 2002-11-18 10:58:14
Temat: Re: Kochaj blizniego swego jak siebie samego
Od: "nieKrzys" <kris_73@ poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Poslo" <p...@N...gazeta.pl> napisał
> Czy to haslo nie jest glupie?
Jak dla mnie jest najmądrzejsze.
Wszelkie szczegolowe zasady moralne z niej wypływają.
> Przynajmniej jesli interpretowac je tak, ze
> nalezy dawac tyle milosci ile samemu chcialoby sie miec. A jesli nalezy
> dawac, to znaczy ze wszyscy powinni dawac, a stad juz niedaleko do
ideologii
> dawania milosci, czyli przymusu kochania, od tego droga do sztucznosci, i
> organizowania rzeczy naturalnych. Droga do stresu, nerwicy, obmawiania za
> plecami, drobnomieszczanstwa i koltunstwa itp.
Wiele słów, a sens utracony.
To ze kosciol to zinterpretowal w powyzszy sposob to juz problem jego i
tych, co przekrecaja.
"... jak siebie samego" czyli nie wiecej niz siebie, a dokładnie na równi.
Czyli innymi słowy nie możesz się poświecać dla dawania miłości na zewnatrz.
Masz SIEBIE kochac tak samo jak innych. Nie mniej... nie wiecej.
Teraz jasne?
> Czyli Jezus jednak nie w
> kazdym moemncie byl madry?
Problem w tym ze Jezus tego nie wymyslil, a tylko powtorzyl.
Ta zasada juz duzo wczesniej istniala.
> Czyli to haslo ludzi ktorzy chca byc kochani?
Nie, to juz nadinterpretacja.
Kochajac nie mozesz oczekiwac wzajemnosci.
Tak samo jak nikt nie ma prawa od Ciebie żądać wzajemności.
> Czy religia to w ogole rzecz dla ludzi ktorzy chca byc kochani? Miec
> niesmiertelnego opiekuna, bo rodzice kiedys odejda, umra? Czyli to cos dla
> duzych dzieci?
No jak dla mnie tak, ale ja ateista...
Pozdraw
nieKrzys
|