Data: 2002-11-18 11:40:23
Temat: Re: Kochaj blizniego swego jak siebie samego
Od: "Dominik Gabryelewicz" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
nieKrzys <kris_73@ poczta.onet.pl> napisał(a):
> Użytkownik "Poslo" <p...@N...gazeta.pl> napisał
>
> > Czy to haslo nie jest glupie?
>
> Jak dla mnie jest najmądrzejsze.
> Wszelkie szczegolowe zasady moralne z niej wypływają.
>
IMO zbyt relatywne
> > Przynajmniej jesli interpretowac je tak, ze
> > nalezy dawac tyle milosci ile samemu chcialoby sie miec. A jesli nalezy
> > dawac, to znaczy ze wszyscy powinni dawac, a stad juz niedaleko do
> ideologii
> > dawania milosci, czyli przymusu kochania, od tego droga do sztucznosci, i
> > organizowania rzeczy naturalnych. Droga do stresu, nerwicy, obmawiania za
> > plecami, drobnomieszczanstwa i koltunstwa itp.
>
> Wiele słów, a sens utracony.
> To ze kosciol to zinterpretowal w powyzszy sposob to juz problem jego i
> tych, co przekrecaja.
>
To jedna z interpretacji. Imo akurat to haslo jest na nie podatne, jesli taka
potrzeba psychologiczna czyjas.
> "... jak siebie samego" czyli nie wiecej niz siebie, a dokładnie na równi.
> Czyli innymi słowy nie możesz się poświecać dla dawania miłości na zewnatrz.
> Masz SIEBIE kochac tak samo jak innych. Nie mniej... nie wiecej.
>
To teraz zaskoczenie - jak bardzo kochasz siebie?
> Teraz jasne?
>
> > Czyli Jezus jednak nie w
> > kazdym moemncie byl madry?
>
> Problem w tym ze Jezus tego nie wymyslil, a tylko powtorzyl.
> Ta zasada juz duzo wczesniej istniala.
>
Nie wiem, moze.
> > Czyli to haslo ludzi ktorzy chca byc kochani?
> Nie, to juz nadinterpretacja.
> Kochajac nie mozesz oczekiwac wzajemnosci.
> Tak samo jak nikt nie ma prawa od Ciebie żądać wzajemności.
>
Hm, ale jak juz pisalem, to haslo ogloszone wobec wszystkich wprowadza jakby
okreslenie swiata, reguluje go tak, ze kazdy ma kochac innych. A skutek jest
wtedy taki ze jest sie kochanym. Czyli to haslo w ogole nie powinno byc
okreslane jako prawo, ale propozycja dla wlasnego zastosowania.
> > Czy religia to w ogole rzecz dla ludzi ktorzy chca byc kochani? Miec
> > niesmiertelnego opiekuna, bo rodzice kiedys odejda, umra? Czyli to cos dla
> > duzych dzieci?
>
> No jak dla mnie tak, ale ja ateista...
>
A ja nie mieszam spraw 'nieba' z ziemia... Ale to juz nie na temat...
pozdrawiam
Poslo
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|