Data: 2010-01-30 12:43:41
Temat: Re: Komputer i decyzje
Od: "Chiron" <c...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:1isbqvsiezigv$.dlg@trenerowa.karma...
> A był to 30-styczeń-10, gdy Chiron wymamrotał:
>
> > Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
> > news:s1v4u59l241a.dlg@trenerowa.karma...
> >> A był to 30-styczeń-10, gdy Maciej Woźniak wymamrotał:
> >>
> >>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
wiadomości
> >>>
> >>>> mówiłem - choćby poczucie humoru prowadzi do decyzji
"nieracjonalnych".
> >>>
> >>> Jeśli są one błędne, to są błędem. A jeśli nie, to
> >>> co z tego, że poczucie humoru do nich prowadzi?
> >>
> >> poczucie humoru i błąd?
> >> nie można tego tak racjonalnie rozpatrywać.
> >>
> >>>>> Nie. Ale niektóre może podejmować niechcący.
> >>>>
> >>>> w jakim sensie "niechcący"?
> >>>
> >>> W takim, że nie chce, ale podejmuje.
> >>
> >> maszyna?
> >>
> >>>>> A to pardon.
> >>>>> Wojsko w każdym razie nie pielęgnuje poczucia humoru
> >>>>> "zróbmy kawał przełożonemu".
> >>>>
> >>>> byłeś w wojsku?
> >>>
> >>> Nie. Rozumiem, że Ty znasz wojsko od podszewki.
> >>
> >> jak zwykle nie starasz się nawet zrozumieć :)
> >>
> >>> Ile znasz zatem sytuacji, w których porucznik
> >>> zachowuje się względem pułkownika w sposób
> >>> podobny do opisanego. Z autopsji lub z opowieści
> >>> ojca generała.
> >>
> >> 16
> >
> > ...wtrącę się jednak. Ostatnio tłumaczyłem Paulince- całkiem niedawno,
że
> > nie ma takiej możliwości, żeby ktoś ją wkurzył. Po jej odpowiedziach
> > wywnioskowałem, że w tym momencie jest w takim miejscu, z którego tego
nie
> > zrozumie (nie chce, nie jest w stanie, nie jest jej to potrzebne, etc).
> > Można pogadać na inne tematy- np takie, które ona rozumie, a ja nie, a
> > chciałbym zrozumieć.
>
> co sugerujesz, bo jakoś nie mogę tego jednoznacznie rozkminić? :)
Pewne rzeczy, które Ty rozumiesz- są wynikiem Twoich studiów, pracy,
doświadczeń życiowych i sporej inteligencji emocjonalnej. (także inne
czynniki). Uważam, że potrafisz się uczyć- bo (chyba) bardziej Ci zależy na
dojściu do prawdy, niż na "maniu" racji. Problemem jest coś, o czym ja
czasem mówię tak: "żeby kogoś przekonać, to konieczne jest przede wszystkim
jedno: ten ktoś musi chcieć być przekonany". Narciasz napisał coś takiego,
że niektórzy ludzie mają poglądy- tak, jak ktoś ma gacie, więc jak ktoś chce
mu je zmienić- no to broni swojej własności. Podobnie ujął to - Arthur
Schopenhauer"(...) człowiek jest zły z natury. Gdyby tak nie było, gdybyśmy
byli z gruntu uczciwi, tobyśmy się w każdym sporze starali tylko o to, aby
dojść do prawdy, nie bacząc na to, czy zgadza się ona z naszym pierwotnie
wygłoszonym zdaniem, czy też ze zdaniem przeciwnika; byłoby rzeczą obojętną
albo przynajmniej całkiem drugorzędną."
Idę się też założyć, że są rzeczy, o których masz małe pojęcie, a które by
Cię pewno zainteresowały- a zna się na nich Twój interlokutor. Skoro on nie
chce Twojej nauki, to ma prawo?
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|