Data: 2002-08-30 09:49:19
Temat: Re: Konflikt na linii ojciec- dorastajacy syn
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał
w wiadomości news:akndgb$pn4$1@news2.ipartners.pl...
> Cały jednak problem jest IMHO w tym, że wg mnie mój mąż
traktuje syna
> z jednej strony jak jeszcze dziecko i chce nim za bardzo
kierować, a z
> drugiej strony za osobę w pełni juz dorosłą i
odpowiedzialną za swoje
> czyny.
Myślę, że twoja diagnoza jest bardzo trafna. Dodam tylko, że
też jako ojciec mam poczucie, że mój 7-latek powinien być
bardziej dorosly i odpowiedzialny-jak na swój wiek
oczywiście i trudno mi zrozumieć, że możliwe, że zbytnio
chciałbym mu podnosić poprzeczkę. Bez pomocy i uświadamiania
mi tego przez żonę byłbym
pewnie bardziej i niepotrzebnie wymagający.
> Tymczasem on nie jest już calkiem dzieckiem, ale i
dorosłym jeszcze
> nie jest. Życzy sobie poważnego traktowania, sam często
nie traktując
> nas i swoich zobowiązań poważnie.
Masz rację. Dobrze, że jest w waszej rodzinie choć jeden z
rodzicow jest tego świadomy. Inaczej byloby dwóch na
jednego.
Tylko ja uważam ze w wieku 16 lat ma
> jeszcze do tego prawo a mój mąż - tak nie uważa, cóż jest
takie
> przysłowie - "zapomniał wół jak cielęciem był".
Możesz mężowi powiedzieć, że znasz choć jednego innego ojca,
który samokrytycznie potwierdza to przyslowie. Jeśli chodzi
o szczegóły, to w jakimś tam tylko stopniu, poniewaz już
dzisiaj staram sie o tym myśleć. Myślę, że jednak pamięta
się swoje 16-lat, jednak nie wiąże się tego z relacjami z
wlasnym 16-letnim dzieckiem, ponieważ często nie ulegamy
wystarczająco obiektywnym refleksjom.
> Widzę ze chyba szykuje mi sie poważna rozmowa z męzem
:-(((
Ano, szykuje się:-)))
Sokrates
|