Data: 2010-03-18 22:19:33
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea napisał(a):
> Chiron pisze:
> > U�ytkownik "medea" <X...@p...fm> napisa� w wiadomo�ci
> > news:hnts17$rcb$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> >> za��cony pisze:
> >>
> >>> W powy�szym tek�cie chcia�bym Chironie zwr�ci� Twoj� uwag� na
> >>> dwa aspekty. W pierwszym akapicie masz coďż˝ takiego:
> >>> "mniejsze przywi�zywanie wagi do pop�d�w agresywnych a wi�ksze
> >>> do depresji jako reakcji na niedostatki obiektu opieku�czego"
> >>> Czy m�g�by� mi jako� wyt�umaczy�, jak to rozumiesz ?
> >>
> >>> I bardziej z ko�ca cytatu: jak rozumiesz poj�cie "dostarczy�
> >>> pacjentowi do�wiadczenie relacji z "dobrym obiektem" i co oznacza
> >>> tu od�o�enie na dalszy plan neutralno�ci ?
> >>>
> >>> B�d� wdzi�czny za wysi�ek, wnikliwo�� i otwarto�� przy
wypowiedzi.
> >>
> >> Ja mogďż˝ powiedzieďż˝, jak rozumiem, czy nie?
> >>
> >> Ewa
> >
> > Ja Ciebie serdecznie zapraszam- napisz.
>
> Hm, liczy�am si� bardziej z odmow� z Waszej strony. ;)
>
> Rozumiem to mniej wi�cej tak - je�li kto� nie do�wiadczy� na pewnym
> etapie �ycia dostatecznie silnego zwi�zku z matk� (dok�adniej: jej
> opieku�czo�ci, ciep�ych z ni� relacji), to b�dzie w nast�pstwie
> wykazywa� sk�onno�ci bardziej do zachowa� depresyjnych ni� agresywnych.
> Dobrze rozumiem? Taki ma by� przekaz? Je�li tak, to my�l�, �e jest to
> bardzo prawdopodobne.
> Nie wiem, jednak, jaki ma to zwi�zek z globem (czy w og�le w zamierzeniu
> mia� mie�?), poniewa� on raczej wykazuje sk�onno�ci do agresji, ale
> mniejsza z tym.
> "Dostarczenie relacji z dobrym obiektem" zak�ada chyba stworzenie
> relacji niejako rekompensuj�cej wcze�niejsze niedostatki w kontaktach z
> matk�, co za tym idzie - okazywanie wyrozumia�o�ci, nawet pob�a�ania,
> ciep�a w relacjach itd. I to mi si� te� wydaje sensowne.
>
> > Prosz�, aby� tak�e napisa�a, jak
> > widzisz mo�liwo�� prze�o�enia tego na relacje internetowe.
>
> Nie bardzo wierz� w to, �eby komu� uda�o si� �wiadomie wp�yn�� na
drugďż˝
> osob� tak, �eby ona dokona�a jakiego� przeniesienia przez internet, a
> potem przeprowadzi� jak�kolwiek terapi�. Je�li ju� to wierz� w to, �e
> kto� mo�e sam w sobie dostrzec, �e dokonuje w jakim� stopniu
> przeniesienia. No ale musia�by to by� kto� ju� dosy� �wiadomy siebie i
> przygotowany do tego, dostatecznie wzruszony wewn�trznie �e tak to
> okre�l�. Kr�tko m�wi�c - obie osoby (strony) musia�yby by� w to mocno
i
> _�wiadomie_ zaanga�owane. Szczerze m�wi�c w�tpi�, �eby z globem
by�o to
> w og�le mo�liwe.
> No ale oczywi�cie tak sobie tylko gdybam i nawet nie jestem pewna, czy w
> og�le na temat. ;)
>
> Ewa
Przecież ten przygłup nie słucha co się do niego mówi, tylko przeczyta
coś i ci przykleja do twarzy. Najpierw musi nauczyć się słuchać, a
zobaczy, że człowiek jest konsekwentny w ty co mówi . Trzeba R. wysłać
na naukę słuchania.
|