Data: 2010-03-18 22:19:00
Temat: Re: Kwestia neutralności w procesie terapeutycznym.
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ender pisze:
> Dlatego pisałem o nieco wyjątkowych ludziach, dla których realizacja
> zachcianki nie jest problemem, a czymś zwyczajnym.
> Takiemu człowiekowi wystarczy chwilowy kaprys, telefon do specjalisty od
> koleżanki i pstryk, specjalista już go ma.
> Jest drogi, ale skuteczny i kilogramy lecą.
> Niestety, zahamowani tak bardzo represjonują swoje potrzeby i
> pragnienia, że jak tylko pojawi się w ich głowie myśl, że chcieliby np,
> ważyć mniej, to mechanizmy obronne praktycznie od ręki zatłuką tą myśl
> na miejscu.
> I do takiego stanu nie doprowadziło ich bynajmniej 'dobre' i uczciwe
> życie, ale gnuśność i lenistwo umysłowe. Mając wolność dobrowolnie
> ogrodzili się modnym pastuchem i przypasowali do pastwiska jak porządna
> mućka.
No i bardzo słusznie Ender prawisz! I teraz wyobraź sobie, że masz po
drugiej stronie internetu taką mućkę i spróbuj przeprowadzić na niej
psychoterapię. ;)
Ewa
|