Data: 2006-05-17 21:00:32
Temat: Re: Lufka
Od: "Ajgor" <o...@m...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <s...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e4eguk$igt$1@inews.gazeta.pl...
> Osobiście uważam że Twoje postępowanie wobec syna odniesie skutek odwrotny
> od
> zamierzonego ... Wydaje mi się że idealnym rozwiązaniem byłoby zdobycie
> większej wiedzy odnośnie narkotyków i przeprowadzenie z synem powarznej
> rozmowy na ten temat.
Niee no ludzie.. Czy wy w ogole czytacie wątki, na ktore odpisujecie? Ja juz
kilka razy opisywalem, jak wyglada rozmowa z 15-sto latkiem.
Ale Ci opisze jeszc ze raz. A wygladac moze na dwa sposoby. Albo tak, jak
proba ozywienia trupa - mozesz gadac co tylko jestes w stanie wymyslec, a on
nawet nie mrugnie. Tylko bedzie myslal, ze zapalilo by sie cos. Albo moze
wygladac tak, ze on bedzie bardzo mądrze odpowiadal, sam Cie uswiadomi,
jakie narkotyki sa zle, jakie szkodliwe itd, a pozniej - wbrew wlasnej
logice - zacznie kombinowac, jak by tu zajarac.. Rozmowa z takim dzieckiem
po prostu nie ma zadnego sensu, bo i tak nic nie da. I jest tak nie tylko w
sprawie narkotykow, ale w ogole w kazdej.
> Moim zdaniem konopie mimo iż uzależniają psychycznie nie
> szkodzą bardziej niż legalny alkohol. Sam palę jakieś 7 lat , dosyć często
No tak. To wszystko wyjasnia. Ze nie byles w stanie przeczytac wątku...
Wroc jak przestaniesz plaic. To pogadamy. Na razie nie potrzebuje rad kogos,
kito zamiast
pomoc mi wyciagnac syna z nalogu, bedzie mnie probowal przekonac, ze ten
nalog to nic strasznego.
> więc prawdopodobnie nie jestem zupełnie obiektywny
Wcale nie jestes.
> jednak z własnego
> doświadczenia wiem iż gdy osoba która jest zorientowana w temacie nie
> sięgnie
> po inne narkotyki. Ja się tym interesuję od dłuższego czasu , i nie
> sprawiło
> mi problemu dotarcie do naukowych tekstów opisujących działanie ,
> zagrożenia i
> inne skutki zażywania narkotyków.
A zucenie palenia trawy tez nie sprawilo ci klopotu? Bo inaczej nie mamy o
czym rozmawiac.
> Zdażyło mi się parę razy zażyć amfetaminę i
> ekstazę
No to tym bardziej dzieki za rady. Przed chwila pisales, ze osoba, ktora sie
w tym orientuje, nie siegnie po inne narkotyki. A ty, mimo,
ze sie orientujesz, cpales amfetamine i ekstaze. Czy nie zaprzeczasz sam
sobie? I nie jestes zywym dowodem na to, ze nie masz racji?
> U mnie jednak były to sporadyczne próby z tego względu iż wiem na temat
> tych
> używek dosyć dużo i po prostu zdaję sobie sprawę że to zbyt wyniszcza
> psychykę
Jak bys sobie zdawal sprawe, i wiedzial odpowiednio duzo, to nawet bys nie
pomyslal, zeby ich sprobowac.
> (np. psychozy). Tak więc od tych używek trzymam się z daleka (chociaż
> zdaża mi
> się sporadycznie raz na rok zjeść ekstazkę)
Czyli jestes zwyklym cpunem. A jesli powiesz, ze w kazdej chwili mozesz
przestac, to chyba spadne z krzesla ze smiechu.
Samo to, jak pieszczotliwie ja nazywasz swiadczy o tym, ze wsiakles.
> i nie chcę sobie zryć psychiki.
Mysle, ze juz za pozno. Tylko jeszcze o tym nie wiesz. Jak bys mial psychike
"nie zryta", to wcale bys po to nie siegal.
> Wracając do marihuany , największą wadą tej używki jest syndrom
> amotywacyjny ,
> inne "skutki działania" są mniej uciążliwe. Tak więc najlepiej uświadom
> syna
> odnoście zagrożeń płynących z zażywania narkotyków a nie ciągaj go po
> monarach
> bo z własnego doświadczenia wiem że pracują tam tępe osoby (chociaż
> czasami
> zdażają się wyjątki) które potrafią uczynić życie "weekendowego palacza"
> koszmarem ... "Wkręcą" oni Twojemu synowi że jest on narkomanem takim jak
> heroinista z dworca ,
A wyobraz sobie, ze jest DOKLADNIE odwrotnie.
Widzisz, jak tobie marichuana juz przekrecila widzenie swiata?
|