Data: 2004-11-13 13:20:59
Temat: Re: Małżeństwo ortodoksyjnej k atoliczki i wrednego ateisty...
Od: "vonBraun" <i...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
puciek2
> vonBraun <i...@s...pl> napisał(a):
> news:5e1e.00000ba7.4195e5b8@newsgate.onet.pl
>
> [...]
>
> > > Tak, ale Ty sugerujesz jakobyś wiedział, że tak nie jest
> pisząc "krzywdzące".
> > > A przecierz to wcale nie musi być krzywdzące. Tak po prostu może być.
> > > Więc skąd wiesz, że to krzywdzące ?
> >
> > Bo 'podejrzany' nie jest jeszcze 'winny'.
>
> Tak ale to nie ma żadnego związku z tym o czym ja piszę.
Wg. mnie ma (por. przedostatni akapit).
>
> > Stąd właściwsze tu byłoby np.: pytanie niż autorytatywne stwierdzenie,
> > ewentualnie, sformułowanie raczej hipotezy niż wniosku.
>
> Dokładnie tak, ale ja nie o tym.
> Chciałem tylko zauważyć, że Twoje wejście było zupełnie analogiczne do
> wejścia Pyzol. Wyglądało na to jakbyś był pewny, że Pyzol nie ma racji.
> U ciebie też nie ma hipotezy tylko jest "krzywdzące".
Zauważ, że zanim pojawił się Twój post pisałem do Cb:
"Inaczej mówiąc skąd wiadomo NA PEWNO ile Pyzolka ma racji
a ile nie ma?"
Czyli pewien nie byłem.
>
> Ja tak od czasu do czasu staram się uchwycić fenomen oglądania tego samego
> obrazka i wyczytywania przy tym innej/odwróconej treści. Taką mam fascynację.
>
> Dodatkowo jestem ciekaw (bo to może dotyczyć tego samego fenomenu) czy nie
> jesteś w stanie zrozumieć tego o czym piszę czy tylko udajesz ?
Jeszcze nie do końca rozumiem, i możliwe że nie zrozumiem,
bo - to taka robocza hipoteza - łatwiej Tobie niż mnie na przykład
wyobrazić sobie jednocześnie wszystkie możliwe logiczne następstwa
napisania/wypowiedzenia określonego SŁOWA.
Pamiętam, że kiedyś kiedy zajmowałem się pisaniem programów
komputerowych, na krótko musiałem sobie tak właśnie wyobrażać
'słowa' (oczywiście sztucznego języka).
Ja czułem tą sytuację tak:Skoro Kaśka formułuje to co pisze w formie
wniosku, że 'oskarżony jest winny' - a jeszcze mu tego nie udowodniono
to jest to dla niego 'krzywdzące'.
Gdyby chcieć być w stu procentach PRECYZYJNYM trzeba by pewnie
napisać 'potencjalnie krzywdzące' (o to Ci chodzi?). Taka precyzja SŁOWA
jednak nie zawsze jest dla mnie do osiągnięcia z powodów
- powiedzmy... różnych - czasami 'intelektualnych'- nie wyrabiam się 'poznawczo'
z taką samokontrolą, a czasami intuicyjnie chcę po prostu przekazać coś
poza słowami.
> > To zupełnie co innego. Droga poznania i 'ból' przyswojenia
> > są jakościowo odmienne. W praktyce 'objawy' stanu niewiedzy
> > i blokowania sobie dostępu do określonej wiedzy są także odmienne.
> >
> >
>
> Wprawdzie nie jestem w pełni o tym (co piszesz) przekonany to jednak pisałem
> ogólnie o ukryciu wiedzy gdzieś tam, nie zależnie od miejsca ukrycia.
>
Ponieważ pisałeś 'ogolnie o ukryciu wiedzy gdzies tam', uznalem, że tym
co mogę wnieść do sprawy będzie przypomnienie, ze to uogolnienie
pomija pewne wazne roznice - coś w rodzaju takiego samego potraktowania
osoby z niedoczulicą 'histeryczną' i niedoczulicą 'neurologiczną'.
Obie te osoby na poziomie świadomym nie mają wiedzy o tym czy
aktualnie dotykamy ich ręki czy nie, ale da się przy pomocy prostych
prób pokazać jak bardzo się różnią.
pozdrawiam
vonBraun
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|