Data: 2001-10-03 14:44:26
Temat: Re: Maski
Od: "Eva" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Mefisto":
> > > Evciu, czy nie może się okazać, że w zapale zdzierania masek z oblicza
> ktoś
> > > się dokopie do kości?
> > Jeśli kości mniej więcej w porządku;), to gdzie widzisz niebezpieczeństwo ?
> Bez skóry i mięśni buźka trochę łyso wygląda;)
Ale jest prawdziwa:).
> A tłumacząc na język ludzki: co pozostanie z człowieka, z jego wizerunku,
> gdy mu się odbierze jego rolę i pozę? Nagie instynkty i emocje?
> Na pewno nerwy na wierzchu. Niezwykle łatwe do urażenia.
Oj, tak;). Ale niekoniecznie nagie instynkty, imo.
> A ciężko naprawdę odsłaniać z chirurgiczną precyzją kolejne warstwy
> przykrycia i się zatrzymać dokładnie w miejscu, gdzie kończy się "maska".
> Przecież nie wiadomo nawet, czy pacjent wie, w którym dokładnie miejscu się
> sam zaczyna:)
Hmm..
ale ja to widzę.
Nie jest to dla mnie problem klasyfikacji literackiej. To mój problem.
Gdyby mój apel do znanych mi ludzi mógł odnieść jakiś skutek, to brzmiałby zapewne :
- nie zbliżaj się w masce bo mnie to boli ;)
ale oczywiście jest to wołanie na puszczy.
Chyba jest to pierwotne, jak rzekła Joanna, ..tak. Pierwotny instynkt.
Niestety, nie działa na korzyść delikwenta;) - musi taki uciekać przed wszelką obłudą
"na drzewo" i
szukać obszarów samotności, gdzie nie widać już z bliska żadnych masek.
> Dobrze wykonana maska bywa ładniejsza od twarzy, która się pod nią skrywa. A
> jaźń ludzka IMO z definicji jest niespójna i w bólach się integruje,
> dezintegruje i reintegruje.
Wiem, że w bólach i że te procesy zachodzą bez przerwy, Mefisto;).
> I ja nie przepadam za serdecznością z urzędu, ale odczytuję ją też podobnie
> jak gest podania ręki przy powitaniu: witający okazuje, że nie ma w niej
> broni.
Może nie mieć jej w dłoni;) ale mieć w zanadrzu. Otwartym nie jest potrzebna, bo nie
zawsze czują to
samo...
> Pozdrowienia
> Mefisto
> (I bądź pewna, że te pozdrowienia to nie tylko konwencja)
I moje też:), chyba to widać
Eva
|