Data: 2001-10-03 19:01:30
Temat: Re: Maski
Od: <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Eva pisze:
>
> "Mefisto" :
>
> > Evciu, czy nie może się okazać, że w zapale zdzierania masek z oblicza ktoś
> > się dokopie do kości?
>
[cut]
> Od razu tutaj odpowiem Joannie:
> chodzi o to, by czyjś wizerunek w każdej relacji jest był podobny - choć
oczywiście szczegółami i
> głębokością "wynurzenia" różni się.
> No ale to bardzo niewygodne jest:) - gdy nie zawsze komunikaty są przyjemne
dla kontaktującego
> się;).
> Zresztą, coś musi w tym być, że tak nie lubię masek. Nie, nie chcę ich
zdzierać wszystkim.
> O tę całościową spójność między mową, gestem, ciałem, myślami i emocjami
chodzi.
> Po prostu okrutnie cierpię gdy tego nie ma w kimś:). Ale to pewnie mój
problem;) i tyle.
> Zresztą tak samo jak przy "urzędowo" serdecznych sygnaturkach:).
>
> Eva
Ewo-
a nie znasz ludzi, ktorzy petaja innych, ktorzy zamykaja ich w kokonie swoich
wlasnych ograniczen w widzeniu swiata?
Mnie osobiscie uderza to w kontaktach z osobami tzw. "czystymi" (maksymalistami
moralnymi, estetycznymi itd.). W kontaktach z nimi nie jestem w stanie "byc
soba" (cokolwiek to znaczy, ale zalozmy, ze jest to (przynajmniej na poziomie
swiadomym) nieukrywanie sie z czymkolwiek, nieuwazanie na kazde wypowiedziane
slowo, gest itd.).
Dwa sprzeczne pragnienia - z jednej strony nie zrazic danej osoby do siebie
(zakladamy, ze jednak zalezy mi na kontakcie z jakichs wzgledów, mimo ze sa dla
mnie troche niewygodne), stawiajac ja w takiej sytuacji, ze na mocy swoich
pogladów musialaby mnie odrzucic; z drugiej strony nie klamac, nie wybielac sie
na tyle, zeby samemu robilo sie na mysl o tym niedobrze.
Wychodzi z tego zgnily kompromis, na ktory godze sie z rezygnacja: jakies "ja"
przyciete nieco: np. bez erotyzmu, bez dopowiadania swoich np. cynicznych mysli
do konca, bez charakterystycznego dla mnie dazenia do pelnej otwartosci,
bliskosci (zaznaczanej nawet na poziomie fizycznym, dotykiem).
I jest to nieuniknione.
Pocieszam sie tylko tym, ze przeciez zawsze moge podazac za zmianami w drugiej
osobie. Jezeli zasygnalizuje, ze moze akceptowac wiecej ze mnie, dam z siebie
wiecej. Maskowanie sie i demaskowanie sie sa b. plynne. To "gra" co najmniej
dwuosobowa.
Pozdri
Saulo
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|