Data: 2009-04-12 17:55:19
Temat: Re: Moje wędzonki :-) Re: Potrawy Wielkanocne
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:plq508gdel2w.drr0mm5swaep$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 12 Apr 2009 18:48:27 +0200, Panslavista napisał(a):
>
> > Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> > news:sawrn52mmi9z.1dohda23vhw58.dlg@40tude.net...
> >> Dnia Sun, 12 Apr 2009 03:27:30 +0200, Panslavista napisał(a):
> >>
> >>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> >>
> >>>> No to może wędzić :-)
> >>>
> >>> Nie jest kulinarny - jeść jednak lubi. Chodzi do polskich sklepów.
> > Ale
> >>> średni w "środku" Londynu przerobił połówkę świnki na szynki i
> > kiełbasy...
> >>
> >> Moje tradycyjne smakołyki w pełnej krasie - nowe zdjęcie w albumie
> >> "Wędzonki wielkanocne":
> >> http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/068511fec375256b
.html
> >> Biała kiełbasa pieczona (ulubiona - mojego TŻ) na pierwszym planie.
> >
> > Też lubię. Ładny stół. A ja odpoczywam - obie są u tesciowej, a ja z
Panem
> > Cićkiem, który jest teraz na spacerze. Telewizji prawie nie oglądam -
> > wyniosłem grata do kuchni, mam więc spokój w mojej zagraconej sypialni -
nie
> > zdołałem posprzątać po założeniu paneli... To zreszta praktycznie
niemozliwe
> > bez zwiększenia powierzchni magazynowej w piwnicy i garażu. Ale z nudów
> > przegarniam to i owo, zwłaszcza jak muszę coś znaleźć. Bo w pokoju i
pompy
> > spalinowe i elektryczne i agregat prądotwórczy, wciągarka, kompresor w
> > częsciach - czeka juz od jesieni - choc ciepło na tyle sie zrobiło. że
> > któregoś dnia pojadę do warsztatu aby mi cylinder wytoczono, nie mam
> > tokarki, a sam bym to dawno zrobił... Mamm opanowaną obróbkę na poziomie
> > profesjonalnym na wielu maszynach. Mógłbym być nawet wiejskim kowalem...
> > ;-P)))
>
> Ba - niedługo zaczniesz budować okręty ;-)
No może nie okręty, mam od lat plany i licencje na dwa jachty - jeden
bezkabinowy, drugi z dwoma kabinami, ponad 7m w linii wodnej...
Tu na zadupiu, gdy drogą to był sypki piasek Mazowsza - aż do kostek, a
ciągnięty wóżek z dzieckiem zapadał się po osie - nie pozwolono mi zbudować
hangaru dla łodzi. Dyrektorka to żydwa - wypchnęła moją Marudę i mściłą się
dotąd az przestała dyrektorować, gdy pobiła mi dzieci - trzyletni Jaś dostał
drewniakiem. Później próbowała ukręcić głowę Ryskowi (obaj teraz w
Londynie).
|