Data: 2005-12-31 16:19:43
Temat: Re: Na chorobę nam Święta !
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"krys" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:dp5eac$bun$1@inews.gazeta.pl...
>> to chyba kazdy wie, ze jak sie ma zawal i lezy mna podlodze to raczej
>> karetka ma przyjachac.
>
> Jeżeli do zawału ma "raczej" przyjechać, To do kilkunastoletniego
> zagipsowanego po szyję np., który miał czelnośc dodatkowo zachorowac
> juz nie powinna? Powinno sie sprowadzic dźwig i traktor z przyczepą,
> żeby tego nastolatka przetransportować?
> Do Ciebie naprawdę nie dociera, że wezwanie karetki jest legalne?
o czym Ty w ogole mowisz? czy rozumiesz o czym rozmawiamy?
bo zaczynam watpic. nie pisze nigdzie ze pogotowie i jego
praca jest nielegalna, i wezwania sa nielegalne. mowie o niepotrzebnym
wezwaniu karteki do niepotrzebujacego karetki.
>>
>>>>
>>>>>> jw. imo miala racje narzekajac (oczywscie powinna tylko do
>>>
>>>>> ROTFL. Ona tam nie siedzi po to, żeby narzekać.
>>>>
>>>> a kto tak napisal?
>>>
>>> Ty, w pierwszej linijce.
>>
>> nie napisalam tak.
>
> Czarno na białym, cyt.:
> jw. imo miala racje narzekajac
ale nie o tym, ze pracuje, zeby tam narzekac.
>
>>> Zawsze i nigdy nie istnieją, nie wiedziałaś?
>>
>> mam wrazenie, ze ja to tylko wiem.
>
> No to masz bardzo dużą wiedzę:-> Przy okazji przestudiu składnię zdania
> polskiego, zebys nie pisała zdań, które nie znacza tego, co chciałaś
> powiedzieć.
moze nalezy nauczyc sie czytac?
>
>> nie mowimy o prawdziwych wypadkach, ale o katarkach i dzieciach
>> kaslajacych. nie zaczynaj wmawiac mi,ze w ogole jestem przeciw
>> ratownictwu.
>
> Mówimy o Pasiku, która wezwała na wizytę domowa lekarza, bo nie czuła
> się na siłach ani nie miała technicznej możliwosci udać sie do
> przychodni. Jej dziecko nie miało katarku.
> Jesteś przeciwko wizytom domowym.
od Pasika sie zaczelo, ale nie o nim tu rozmawiamy. ja przynajmniej,
rozmawiam o wezwaniach do dzieci, ktorych rodzice sa zbyt leniwi zeby
pofatygoac sie do lekarza.
uwazam, ze wizyty domowe sa mocna nzduzywane i sklaniem sie, ze
mogloby ich spokojnie nie byc.
>
>> tzn na ile czesto. nie rozumiem. niby sie u niego nie leczysz, a
>> jednak wiesz jak codziennie przyjmuje. pracujesz w tej przychodni?
>
> Raz na dwa tygodnie jestem osobiście. Poza tym nie mieszkam jednak na
> pustyni i paru pacjentów znam. Grafik godzin pracy i ilości numerków
> nie jest tajny, tylko wywieszony do publicznej wiadomosci.
czyli wiesz srednio duzo, a na pewno nie co dentysta robi codziennie.
>
>>> Ja się nie leczę, ale chodzę tam z dzieckiem, które ma mleczaki,
>>> którym nic nie zaszkodzi. Wystarczy? A teraz czekam na odszczekanie
>>> kłamstw.
>>
>> i leczysz te mleczaki codziennie, i caly dzien?
>> nie. czekam na odszczekanie klamstw'
>
> Ja, w przeciwieństwie do ciebie, nie mam czego odszczekiwać. Ty za to
> kolejny raz pokazałaś, że nie potrafisz przyznac się do błędu, kiedy
> się zapędzisz i raczej zrobisz z siebie idiotke brnąc dalej, niz
> powiesz przepraszam.
nie mam za co przepraszac. piszesz klamstwa mowiec, iz wiesz co dentysta
robi codziennie. wyzej wymienione zarzuty pozostawiam Tobie.
iwon(K)a
|