Data: 2007-02-14 12:44:04
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Od: "IwonaW" <iwo_nka[spam]@wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:equtup$dsq$1@node1.news.atman.pl...
>
>
> Do opieki nie, a do przypilnowania przez 10 min?, zerknięcia okiem co
młody
> robi?
>
No wlasnie nie. Jak wrocilam spala tak mocno ze obudzila ja dopiero wymiana
zdan miedzy nami po jego powrocie. Poza tym nie wstaje z lozka.
>
> To ile czasu już go nie było, ile czasu dziecko było 'samo'?
>
>
Nie wiem ile dziecko bylo samo, wolalam juz tego nie dochodzic aby sobie
stresu oszczedzic ;-)
TZ przyszedl godzine po moim powrocie i wychodzac powinien sie liczyc ze
przez tyle czasu Maks mogl byc pod "opieka" babci.
> A co synek robił w tym czasie jak przyszłaś?
>
Siedzial w lozeczku wiec egzamin z samodzielnosci zdal na piatke :-)
Wolalabym jednak przygotowac go do tego w inny sposob, np tak jak ty to
robisz. Co innego jest powiedziec dziecku: wychodze do piwnicy i zaraz wroce
a co innego zostawic nie wiedzac kiedy sie wroci i jak dlugo mlody bedzie
sam. Przynajmniej dla mnie jest to roznica.
> > Maly jest bardzo niesamodzielny, mocno "przylepny". Dopiero od stycznia
> > chodzi do przedszkola, ostatnie 2 tygodnie byl w domu z powodu
> > przeziebienia. Do tej pory caly czas byl ze mna lub z moja mama.
>
> Rozumiem, że Twoja mama to ta chora babcia?
>
Nie, gdyby zostal z moja mama nie byloby problemu. Zostal z tesciowa, ktora
co prawda z nami mieszka ale Maksem ma slaby kontakt, jest bardzo zimna i
zdystansowana w kontaktach z nim.
>
> Trudno mówic tutaj o 100% nieodpowiedzialności, bo jednak była babcia.
> Dziecko nie zostało w domu całkiem samo. Może jednak mąż brał to pod uwagę
> wychodząc.
>
Wiem, chociaz na babcie specjalnie nie licze. Nie potrafie zrozumiec ze dla
niego nic sie nie stalo, w ciagu godziny kiedy go nie bylo nawet nie
zadzwonil zapytac czy wszystko jest OK.
> --
> Pozdrawiam
>
> Sylwia
> Piotrek (3-01-2001)
> Maciek (30-11-2005)
>
pozdrawiam
Iwona
|