Data: 2007-02-14 13:00:37
Temat: Re: Nadopiekuncza czy czepialska?
Od: "IwonaW" <iwo_nka[spam]@wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:equuen$qv$1@news.onet.pl...
> Iwonko. Spróbuj wczuć się w jego sytuację.
> Musiał wyjść. Przestępował z nogi na nogę, bo nie wracałaś, a jemu
> przepadłaby wizyta u lekarza. W końcu zdecydował, ze wyjdzie, bo syn spał,
a
> z Tobą nie było kontaktu. Zostawił syna z babcią, więc nie samego.
> Ty znałaś sytuację. Widziałaś, ze maż musi wyjść do lekarza. Nie
> zawiadomiłaś, że się zwolniłaś i wracasz.
> Mąż poradził sobie najlepiej jak umiał. Uśpił syna i śpiącego zostawił z
> babcią. Zrobił wszystko, co mógł, żeby dziecko było bezpieczne pod jego
> nieobecność.
> Może jednak da się spojrzeć na sytuację pozytywnie, tym bardziej, że nic
się
> nie stało.
> Naprawdę powinnaś docenić to, że mąż uśpił syna przed wyjściem.
Staram sie ale naprawde nie potrafie. Wizyta by mu nie przepadla, moze
musialby troche dluzej czekac w kolejce. Jezeli nawet Maksa uspal to niezbyt
dobrze bo jak wrocilam to maly nie spal. Zreszta to nie byla pora jego
popoludniowej drzemki bo maly spi kolo 15 a to byla godzina 12. Wiedzial ze
sie zwalniam z pracy, normalnie pracuje do 16, wczoraj wrocilam o 12.
Kontakt ze mna mial, caly czas bylam pod telefonem.
I naprawde ciesze sie ze nic sie nie stalo :-)
> --
> Pozdrawiam
> Joanna
pozdrawiam
Iwona
>
>
|