Data: 2001-04-12 18:50:56
Temat: Re: Najbardziej wstretne danie
Od: "M.W." <t...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <n...@m...ch> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:5...@n...onet.pl...
> No, niezle...
> Niech sie niektorzy nie rzucaja, nie chodzi tu o wytypowanie obiektywnie
> wstretnego dania ale o analize poszczegolnych przypadkow.
> Co do czerniny, nie przeszla by mi przez gardlo, na sama mysl o jedzeniu
> podgrzewanej krwi robi mi sie niedobrze.
Heh...
Czernina w dzisiejszych czasach to prawdziwy luksus.....
Jak mi sie uda zdobyc sloiczek krwi najlepiej z kaczki to moge sobie
przygotowac zupke taka z ziemniaczanymi kluseczkami i z wisienka,
jabluszkiem.....pycha.....;-P''''''
> Jagniecina jest miesem przepysznym, ale zeby zaraz w sosie mietowym??
>
> Zle doswiadczenie mielismy tez z zupa piwna. Sytuacja byla delikatna -
jedno z
> pierwszych wspolnych wyjsc do restauracji z narzeczonym. Chcialam sie
pochwalic
> polskimi tradycjami kulinarnymi i zaproponowalam wziac zupe piwna, ktorej
nigdy
> dotad nie jadlam.
> Narzeczony przepada za polskim piwem i oczy mu zablysly na mysl o zupie.
> Dostalismy po ogromnym talerzu z pokrojonym w kostke gabczastym oscypkiem.
Po
> pierwszym "lyku" slodkawej zupy nie wypadalo nic powiedziec. Narzeczony
> bohatersko przelykal lyzke za lyzka, ja tak samo. W koncu w polowie
talerza
> poddalismy sie. "Zupa piwna" funkcjonuje od tego czas jako synonim czegos
> niejadalnego.
A moze nalezalo by wziac przepis i zrobic taka zupe samemu?
taka pachnaca ze swiezutkim twarogiem i gesta od smietany? (niektorzy dodaja
kogel mogel)
Marek
|