Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.glorb.com!postnews.google.com!j55g2000cwa.googlegroups.com!not-for-mai
l
From: "aga" <j...@c...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Niebezpieczne wkurwienie (na razie dla mnie tylko)
Date: 31 May 2006 02:18:26 -0700
Organization: http://groups.google.com
Lines: 136
Message-ID: <1...@j...googlegroups.com>
References: <4...@4...com>
NNTP-Posting-Host: 62.179.95.252
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1149067111 22574 127.0.0.1 (31 May 2006 09:18:31 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Wed, 31 May 2006 09:18:31 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <4...@4...com>
User-Agent: G2/0.2
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT
5.1),gzip(gfe),gzip(gfe)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: j55g2000cwa.googlegroups.com; posting-host=62.179.95.252;
posting-account=2ys6lQ0AAADpCGZwCMsU7Y3YiBTu3NvY
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:345264
Ukryj nagłówki
Nikt.Nikt napisał(a):
> Witam
>
>
> Pokrotce przedstawie tlo: Zawsze jak pamietam bylem sam, co jak dzis
> sadze spowodowane bylo lekiem przed bliskoscia z innymi ludzmi a
> kobietami w szczegolnosci. Robilem rozne podejscia do zwiazkow ale bez
> specjalnego powodzenia. W koncu zaczalem spotykac sie z pewna kobieta,
> a po jakims czasie zakochalem sie w niej. Przez kilka miesiecy
> wydawalo sie ze jest OK, ale ona zaczela stopniowao stygnac. Miewala
> problemy ginkologiczne typu infekcje, az w styczniu stwierdzila ze nie
> wyobraza sobie dalszego bycia ze mna wlasnie z tego powodu. Ona
> twierdzi ze to z powodu moich rozmiarow, ja twierdzilem ze jej suchosc
> na skutek miksu stresow, srodka antykoncepcyjnego i lekow na alergie.
> Pytalem tez lekarzy o zdanie. Potwierdzili MOJA opinie, dodajac ze
> przeciez sa stosowne srodki na takie przypadlosci Gdyby nie uczucie
> ktore po drodze sie narodzilo, nie byloby problemu. Nie chciala sie ze
> mna spotykac nawet tak na herbate, bo twierdzila ze ma chlopowstret,
> ale zwiazku wyraznie nie zerwala Tym niemniej cigle ja widzialem z jej
> "przyjacielem" z amatorskiego teatru w ktorym dzialaja, a ona uparcie
> twierdzila wbrew widocznej oczywistosci ze to tylko kolega. Twierdzila
> ze jestem zimny, a ona potrzebuje kontaktu ze swoimi prawdziwymi
> przyjaciolmi (!), a miedzy innymi tymze kolega ktory teraz jest tez
> jej prawdziwym przyjacielem. Zalatwil jej trawke i sobie razem
> zapalilii. No prawdziwy przyjaciel, kurwa jego mac !!!
> Wytykala mi ze nie jestem czlowiekiem z ktorym chcialaby byc na
> zawsze, ze wg. niej nigdy nie moglibysmy mieszkac razem, ze nie
> chcialbym sie zenic. Tym czasem to wlasnie ona stwiierdzila ze nie
> chce sie juz za nikogo wychodzic, bo raz jej wystarczy (wdowa). itd.
> Ze jej dzieci mnie nie lubia itd. Ze boi sie o swoich przyjacioł, ze
> mnie sie boi. W isticie rzeczy znam tych jej faktycznie wieloletnich
> przyjaciol i NIGDY nic im nie grozilo, bo rowniez moi znajomi chociaz
> nie jacys bliscy przyjaciele. Za wyjatkiem tego gnojka. On JEST
> zagrozony !!
> Zaczynalo mnie zbierac ciezkie wkurwienie, na ta cala sytuacje i
> zerwalem z nia. Kiedy z nia zerwalem, pisalismy do siebie jeszce kilka
> maili i dowiedzialem sie ze ja histeryzuje okazujac smutek z powodu
> tego wszystkiego !!!! A jej byly kochanek, bardzo mlody chlopak
> ostrzegal mnie ze ona manipuluje facetami. Olalem go wtedy :>
>
> Teraz minely trzy miesiace od zerwania, widuje ja albo ich na ulicy
> bardzo sporadycznie, ale moja zlosc zamiast malec, narasta. Wrocilo
> przygnebienie i brak checi do zycia jaki miewalem dawniej. Poczucie
> osamotnieienia i przygnebienie (podkreslam, to nie jest nowosc dla
> mnie) mnie dobija. Co gorsza mam jakas obsesje na temat tych dwojga.
> Nie wiem czy sa para czy nie. Czuje sie oszukany i wykorzystany. W
> myslach nazywam ja szmata. Co jeszcze gorsze, moj poziom agresji w
> stosunku do tego faceta zaczyna kipiec. Nic nie zrobilem jeszcze, ale
> chodza mi po glowie pomysly skatowania go i to w jej obecnosci. Tak.
> Rzeczywiscie TERAZ to ona faktycznie ma powody zeby sie mnie bac.
>
> Co tu jest problemem ? No wlasnie ta wscieklosc. Na zdrowy rozsadek i
> rozum, powinienem odpoczac od tego, ignorwac ja i zapomniec jak
> najszybciej. Skoro ma prawo przestac mnie kochac i nie chciec sie ze
> mna widywac to trudno. Jestesmy dorosli, powinnismy wiedziec ze tak
> bywa i zyc dalej bogatsi o to doswiadczenie.
> Niestety zamiast tego tkwie w samotnosci i wyobrazam sobie jak wybijam
> facetowi zeby i lamie nos, a ja wyzywam od kurew oddajacych sie za
> trawke. Palce swierzbia zeby napisac jej maila pelnego bluzgow i
> ranienia jej itd. Nie zrobilem zadnej z tych rzeczy, nigdy, ale
> technicznie rzecz biorac, jestem w stanie.
>
> To jest wlasciwy problem. Kac moralny to najmniejszy klopot w
> przypadku realizacji tych zamierzen. Te uczucia robia krzywde mnie
> samemu i nie wiem jak sie tego pozbyc. Samo pzreczekanie moze nie
> wystarczyc. Doradzcie prosze jak bezpiecznie rozladowac ta bombe. Ja
> chce zyc normalnie, a nie dreczyc sie i robic z siebie durnia. Rozum
> swoje, a pojebane uczucia swoje !!
>
> Nikt.Nikt
Nie jestes odosobniony w swoich emocjach. Niezaleznie co bylo powodem
waszego rozstania, stalo sie to faktem. Musisz sobie odpowiedziec na
pytanie, czy wlasciwie ulokowales swoje uczucia. Czy warto dla niej
cierpiec i o nia walczyc. Co faktycznie wnosi ona do Twojego zycia. Czy
spokoj, stabilizacje, czy cos odwrotnego. Moze ta sytuacja, choc wbrew
Twojej woli,jest dla Ciebie wybawieniem od czegos gorszego.
Chec zemsty poglebi jedynie Twoja frustracje i wyjdziesz na potwora.
Najlepsza metoda na wyladowanie swoich emocji to pisanie listow. Wypisz
wszystko
co chcialbys jej wykrzyczec.Nie wysylaj, tylko przeczytaj je na
nastepny dzien i zniszcz
Zobaczysz jak inna bedzie ocena Twoich emocji, kiedy na to spojrzysz z
dystansu nastepnego dnia. Zajmij swoja goraca glowe czytaniem ksiazek,
szukaniem nowych kontaktow. Odejscie tej kobiety, to nie Twoja
przegrana. Widac, ze Ona wciaz
poszukuje, a Ty chciales stabilnosci. Z Twojego opisu wynika, ze to byl
raczej toksyczny zwiazek. Nie rokowal nadziei na stabilizacje. Choc to
trudne, musisz uruchomic w sobie meski pragmatyzm i ocenic to co Cie
spotkalo z zimnym wyrachowaniem. Teraz tylko Ty sie liczysz. Uszy do
gory i nie pisz, ze jestes "nikt". Bo to nieprawda.
Jezeli Cie to pocieszy to wiedz, ze kazdy ma to zagwarantowane w swoich
doswiadczeniach zyciowych. Bez takich doswiadczen, nie sposob nauczyc
sie zyc.
Pozdrawiam aga
|