Data: 2006-06-01 07:31:27
Temat: Re: Niebezpieczne wkurwienie (na razie dla mnie tylko)
Od: "aga" <j...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer napisał(a):
> eMMA; <1...@u...googlegroups.c
om> :
>
> >
> > Flyer napisał(a):
> >
> > > Problemem jest to, czy przyczyna przez nią zapodana, być może prawdziwa,
> > > jest ta, dla której zerwała z Tobą.
> >
> > Jak dla mnie problemem jest jak się nie złościć...
>
> ;)) To jest prawdopodobnie problem "konstytucyjny" [dotyczący większości
> sfer życia autora - złość nie bierze się znikąd, nie jest odosobniona
> wyłącznie do jednego przypadku], więc temat - "jak się nie złościć", to
> zadanie dla psychologa/psychiatry.
>
> > Chodzi Ci o to,
> > że dopiero po rozpoznaniu przyczyny złości można ją wyeliminować?
>
> Sensownie i na dłuższy czas? Zaryzykuję - tak. Można się "na chwilę
> uspokoić" lub znaleźć metodę "fizyczną" [np. liczenie, głodzenie,
> ograniczenie snu, wychładzanie organizmu, zmęcznie fizyczne, skupienie
> na jakiejś czynności - np. chodzeniu w szpilkach ;))] na
> uspokojenie/odwrócenie uwagi/obniżenie zdolności emocjonalnych, ale to
> metody, które po pewnym czasie obracają się przeciwko stosującemu.
>
> Dodatkowo - powiedzmy, że w tej sytuacji przyczyną złości jest
> ambiwalencja, likwidujesz ambiwalencję, likwidujesz problem autora.
>
> > Ja znam przyczynę mojej złości (bardzo podobna do opisanej wyżej ;)
> > ) a wcale nie zmienia to faktu, że się złoszczę i nie moge nad tym
> > zapanować...
> > Pisanie nie pomaga - tylko rozgrzebuje emocje :/
Mnie pisanie pomoglo. Tonelam w stercie kartek zapisanych i
niedopisanych.
Gniotlam je ze zloscia i zapelnialam nimi kubel od smieci.Czasami
trwalo to kilka dni.
Czulam sie tak jakbym swoimi zlymi emocjami wypelniala kubel od smieci.
Mimo, ze wciaz mialam nadzieje na sklecenie zwiazku, z kazdym dniem
czulam sie
lzejsza od emocji. W ten sposob zdjelam z piedestalu obiekt mojego
cierpienia.
Przyjelam, ze na rowni jestesmy odpowiedzialni za zaistniala sytuacje.
Pozwolilo mi to lepiej zrozumiec motywacje partnera i swoje.Przestalam
oskarzac.
Zlosc i smutek zamienilam na refleksje.
Poszukiwalam odpowiedzi na pytania w ksiazkach i Biblii. Trwalo to 3
lata, bo czas zwiazku tez byl nie maly.
Dzisiaj jestem silniejsza, bo bardziej swiadoma samej siebie. Moje
uczucia nie wygasly,
ale zmniejszyl sie ich zar.
Dzisiaj z moim bylym chadzam na lody i krotkie spacery. Mamy co
wspominac i o czym
gadac.
Miedzy nami zaistnial spokoj. Laczy nas to co bylo najpiekniejsze z
przeszlosci.
Pozdrawiam aga
>
> Pomaga, pod warunkiem, że idziesz w pisaniu "do przodu/na boki".
>
> Zapytam z ciekawości - próbowałaś pisać, czy racjonalizujesz własny lęk
> przed pisaniem/ujawnianiem emocji/znajowaniem odpowiedzi w ten sposób?
> ;)
>
> > P.S. To mój pierwszy post - podejrzewam, że złamałam co najmniej
> > połowę Netykiety :/ Poprawię się tylko wytknijcie mi błędy ;)
>
> No nie wiem. Za dwa pifka przymknę oczy na oczywiste błędy, typu .... i
> typu .... . O kardynalnych nie wspomnę, bo musiałbym sobie zażyczyć
> zgrzewki pifka. :))
>
> Flyer
> --
> gg: 9708346
|