Data: 2010-03-12 21:53:22
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Redart pisze:
> Więc dla odmiany zapraszasz grono rodzinne do mieszkania, które
> stoi kilka kilometrów dalej, ma okna zupełnie w inną stronę,
> inaczej pachnie, inaczej ustawiony stół wigilijny, inną akustykę.
> Ba - ludzie krzątajacy się przy tym stole i wymieniajacy opłatkiem
> muszą inaczej kluczyć wokół stołu, by na siebie nie wpadać ;)
> I cała konfiguracja osobowo-miejscowa przy stole inna.
> Takie coś nie sprzyja wchodzeniu w emocjonalne 'stare koleiny'.
> Raczej uwalnia potrzebę wykorzystania potencjały tej nowości.
>
> Najfajniejsze jest to, że przestrzeń działa 'subtelnie'. Nie
> narzuca się.
Tak, na pewno tak jest, dopóki jednak nie przekroczy się pewnej granicy
(w czasie ewentualnych zaistniałych spięć) i po kilku latach ta nowa
przestrzeń nie zostanie "zagospodarowana" przez te same stare emocje.
Może idealnym wyjściem z takiej sytuacji byłoby organizowanie spotkań
rodzinnych co roku w nowym miejscu. ;)
> Nośnikiem wszelakich drastycznych gier jest intymność - niestety.
> W tym mieści się między innymi to, o czym było wcześniej
> - nie pozwolenie, by obca osoba stroiła fochy w mojej sypialni ;)
> czy nie pozwolenie na to, by ojciec/matka spotykał się z nami
> głównie w cztery oczy.
A powiedz mi, czy te konflikty w rodzinie Twojej żony rozgrywają się
pomiędzy córkami i rodzicami, czy zdarzają się też w relacjach między
samymi siostrami? Siostra żony starsza jest? Też mam starszą siostrę. I
tak się zastanawiam, ponieważ u mnie najbardziej ucierpiały relacje
pomiędzy mną a siostrą. Są cholernie zapalne. Jak "głaskanie granatu". ;)
Ewa
|