Data: 2005-08-24 19:06:04
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "driada leśna" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
> Poza tym jeszcze mozna zamienic dom na dalej polozony.
Można, choć sądzę, że gdybyśmy postanowili zmienić dom na dalej położony, to
rodzicom bardzo by to nie odpowiadało, co mogłoby mieć zły wpływ na pracę
męża.
> Poza tym, czy maz Ani w niczym Jej nie pomaga? Tak sobioe chadza cichutko,
> taki Ksiaze, a nie pracuje nad polepszeniem sytuacji?
Gdyby mąż mi nie pomagał, to pewnie nie nazywałabym go mianem książęcia :).
To on pomógł mi wyjść z marazmu, uwolnić się w dużej mierze ze szponów
depresji i zahamowań psychicznych. Niestety, tak jak i ja, nie zna
odpowiedniego sposobu na walkę z rodzicami. Początkowo miał wiele zapału,
starał się na wszelkie możliwe sposoby, abym miała większy kontakt z
rodzicami, szczególnie z ojcem. Kiedy jednak po tych jego staraniach,
zobaczył jak mnie "tatuś" potraktował, to zrezygnował z tego prędko.
Moich rodziców trzeba potraktować w psychologiczny sposób. Mój mąż niestety
nie ma wiedzy w tym zakresie, ja zresztą też. Postanowiłam więc zrobić im
trochę koło tyłka, poskarżyć się rodzinie, że mnie, ciężarną, chcą wyrzucić
z domu. Jeśli za każdym razem będę napominać innym, jak mnie źle potraktują,
to powinno ich to tego oduczyć. Myślę, że w takim wypadku nie odważą się
niczego złego nam wyrządzić. Wiem, że to wygląda jakbym była wyrafinowana,
ale wszelkich innych sposobów już próbowałam. Ten jest wbrew mojej naturze,
ale nie mogę bezczynnie patrzeć się na to, co się wokół mnie dzieje. Już nie
jestem zakompleksionym, stłamaszonym robaczkiem, czuję się pełnowartościową
kobietą i chcę taką się czuć, dlatego muszę zrobić z tym raz na zawsze
porządek.
> Troszke w tym dlugim
> opisie brakuje mi nakreslenia jego osoby...no ale moze to moja spiskowa
> teoria - cos mi tu zgrzyta i tyle.
Myślę, że jego osoba tu nie odgrywa jakiejś znaczącej roli.
Również jest poniżany, szczególnie z powodu swojej tuszy, inteligencji i
schizofrenii swojego ojca, który na schizofrenię cierpi tylko w oczach moich
rodziców. Szczerze nie wiem po czym to stwierdzili. Uważam, że mój mąż ma
dobrych, normalnych rodziców, którzy nie dopatrują się we wszystkich wad i
szanują ludzi. Wiadomo, że jak każdy mają wady, ale przynajmniej nie są
podli.
> Zdrowki
> Hania
Pozdrawiam
Ania
|