Data: 2005-08-30 15:15:34
Temat: Re: Niepełnosprawny? - dziękujemy, NIE
Od: "LM" <l...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To nie zawsze jest tak prosto. Owszem - jak już WIE, że solidnie wypełniasz
swoje obowiązki, to nic mu do czego innego, ale jak Cię zatrudnia, to zwykle
jeszcze tego nie wie.
Jeżeli człowiek jest poniżany z tego powodu, że jest niepełnosprawny, to nie
ma na to żadnego usprawiedliwienia.
Ale od faktu, że ktoś nas nie przyjął do pracy ze względu na
niepełnosprawność, a nawet wyłącznie ze względu na to, wcale nie musi być
poniżeniem. Tylko żeby to zrozumieć, trzeba na chwilę spróbować postawić się
po drugiej stronie.
Pracodawca zwykle oczekuje od pracownika nie tylko wiedzy i umiejętności,
ale często np. także dyspozycyjności. Czy naprawdę dziwne jest to, że osoba
nie mająca doświadczeń z ON będzie przekonana, iż taka osoba będzie np.
częściej chorować niż zdrowy na oko bysio? Firma prywatna to nie jest zakład
dobroczynny - jak zatrudnia np. 2 pracowników, to częsta nieobecność jednego
praktycznie dezorganizuje pracę.
Dalej - nie każda praca nadaje się dla ON - i tu nie chodzi tylko o
kwalifikacje. Ktoś potrzebuje osobę do siedzenia przy biurku, ale to biurko
jest na 3 piętrze bez windy. To naprawdę takie dziwne, że pracodawcy nie
uśmiecha się tachanie wózkowicza po schodach codziennie na 3 piętro? A jak
nie daj Boże spadnie, to jeszcze będą poważne problemy.
Itd, itp - samo życie.
To my, jako szukający pracy musimy przekonać pracodawcę, że nasze schorzenie
nie będzie rzutowało na wykonywane obowiązki. Jeśli to potrafimy - to OK,
jeśli nie - to powinniśmy zacząć od siebie - zacząć się tego uczyć. Tak jak
innych elementów rozmowy kwalifikacyjnej - bo dobre przeprowadzenie takiej
rozmowy to jest po prostu sztuka, której trzeba się nauczyć (tylko niewielu
ma to darowane z góry).
-----------------
Jeżeli ON zaczyna cv od tego, że jest niepełnosprawny, to trudno się
dziwić, że nie zostanie przyjęty, a ktoś mu napisze że to nie ZPCH. Bo jeśli
ktoś od tego zaczyna, to znaczy, że ma to dla niego fundamentalne
znaczenie - a pracodawca inny niż ZPCH ma zupełnie inne priorytety. I może
nawet nie czytać dalej cv.
O stanie zdrowia, czy sytuacji rodzinnej powinno się mówić jedynie w
sytuacji, kiedy wiadomo że będzie to rzutować na wykonywane obowiązki. W tym
przypadku wyjaśnienia sytuacji wymaga zwykła uczciwość. W każdym innym -
faktycznie nic nikomu do tego.
Ale jeszcze raz podkreślę - to my powinniśmy zadbać o to, żebyśmy zostali
odebrani przez pracodawców prawidłowo, a nie - mieć do nich pretensje o to,
że tego zrobić nie potrafimy.
LM
Użytkownik "Scalamanca" <z...@N...onet.pl> napisał w
wiadomości news:20050830135530.DC0C.ZIRAEL@NIESPODZIANKApoczta.
onet.pl...
> Efendi pisze w news:df1e2l$jtg$1@nemesis.news.tpi.pl
>
> > Jak nasi pracodawcy nas traktuj+-? Zwłaszcza gdy jeste?my nowi i nie
znaj+-
> > nas... Owszem, jak kto? pozna - docenia i traktuje normalnie.
>
> Zwyczajnie, jak wszystkich. Nikt nigdy nie pytał o moją
> niepełnosprawność, nikogo nie interesowała - to moja prywatna
> sprawa. Skoro dobrze wypełniam swoje obowiązki, to jakie ona ma
> znaczenie? W ogóle co mojego pracodawcę obchodzi moje prywatne
> życie? Jego mają obchodzić moje umiejętności i kompetencje, nic
> więcej. I tak jest, póki co. :)
>
> --
> Pozdrowieństwa,
> Scally
> http://www.modus-vivendi.w.pl
>
|