Data: 2006-03-31 08:58:36
Temat: Re: Normalnie mam fefry...
Od: "gdaMa" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
PASIK wyklikał(a):
> Po kilku rozmowach instruktażowych umówiliśmy się na samotną
> jazdę..robi kółka.
> Niby jest chodnik, ale jest tez skrzyżowanie, zakręt, kawałek lasem.
> Ulice mamy piaszczyste co nie przeszkadza rozwijać dużych prędkości.
> Rzadko widzę samochody jeżdżące 40stką.
U nas niedługo zacznie się sezon na samochody ciężarowe (budowa osiedla
rusza pod lasem ;( na najpiekniejszym terenie, gdzie dzieciarnia dotychczas
spędzała cały wolny czas...). Dzieciaki znowu zaczną jeździć tylko naokoło
'bloku'...
> Teraz piszę do Urzędu o zamocowanie progu..będzie dyskusja bo na nie
> utwardzonych drogach z reguły nie stawiają zabezpieczeń..ale powalczyć
> można:-)
Życzę sukcesów
> Cholera jak ja się boję o niego...nie sądziłam że można być takim
> przerażonym.
> Wiedziałam, kiedyś nastąpi taka chwila, ja w jego wieku siedziałam
> godzinami na ulicy z dzieciakami czy w lesie- ale nie jeżdziło tyle
> samochodów, nie było takich popaprańców( może nie tylu)
> - co gwałcą, zabijają, porywają ect.
Taaaaaaa, też tak mam...
> Powiedźcie,że przejdzie...bo normalnie stresuję dzieciaka w brzuchu i
> siebie.
Obawiam sie, że do końca nie przejdzie :(
Niebawem zacznie się szkoła i nowe zagrożenia... Potem będzie dorastać,
chodzić na randki albo z kumplami na piwo... Potem student - wymyśli, że
chce studiować na drugim krańcu Polski... Na końcu będzie miał swoją rodzinę
i też się będziesz o niego bała (chodź wtedy to już może bardziej o wnuki
niż o własne ;) )
Napewno ciąża powoduje, że mocniej to odczuwasz i może te przerażenie nie
będzie już przerażeniem tylko zwykła obawą jak urodzisz maluszka, ale
syndrom kwoki pewnie pozostanie ;)
Ze mnie się niedzieciaci znajomi śmieją, że tak wszędzie z 'ogonami' - ale
ja chce mieć na te 'ogony' oko. Syndrom kwoki już mnie dawno temu dopadł ;)
W lato przeprowadzamy się do nowego domu - wczoraj miałam z mężem poważna
dyskusję nt. barierek na tarasie. On chce zrobić barierki żeby dorośli nie
skracali sobie drogi tylko wychodzili tam gdzie my chcemy a ja w tych
barierkach widzę tylko zagrożenie - tor przeszkód dla dzieciaków. Przecież
to oczywiste, że jak będzie barierka to trzeba ją pokonać górą - Marek
napewno wypróbuje... ja w jego wieku też bym próbowała...
Staw już poszedł w zapomnienie - to był pierwszy genialny pomysł... Moja
odpowiedź: Oczywiście! Robimy staw, ale też ogrodzenie żeby się dzieciaki
nie potopiły...
Pasik, naparz sobie meliski, daj zegarek i nich się co 15 minut melduje...
Albo wyjdź na spacer i nich jeździ w zasięgu twojego wzroku - przerabiałam
to już w zeszłym roku - umawialiśmy się, że dojeżdza do skrzyżowania i albo
wraca albo mnie czeka (w zależności jak daleko mi jeszcze zostało na
doczłapanie się). Potem będziesz chodziła z maluszkiem w limuzynie a Pinek
będzie kołował ;)
Mnie w tym roku czeka dodatkowo bieganie za młodzieżą testującą swoje
możliwości na 1001 sposobów - już teraz oczy musze mieć naokoło głowy ;)
--
Pozdrawiam *gdaMa* (Magda)
Marek (27.02.2000) i Majka (22.04.2005)
adres nadawczy to spampułapka - odbieram z mmmki(małpa)wp(kropka)pl
|