Data: 2005-12-07 10:03:18
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "Agnieszka" <a...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> napisał w wiadomości
news:dn6ava$b1c$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> nieprawda - nigdzie nie pisałam że chcę jej tego nauczyć. Chcę wykształcić
> w
> niej niepoddawanie się opiniom i sugestiom klasowego guru. Bo nie wierzę
> że
> dziecko które akceptuje swój wygląd przez 14 lat, które same sobie się
> podoba na raz stwierdza że ma krzywy nos, odstające uszy, za małe piersi i
> że wypadałoby coś zrobić z włosami - musi to byc podyktowane chwilowym
> zauroczeniem kimś kto akurat ma wpływ na dziecko.
No ale cały wątek zaczął się od nastolatka, który chciał poeksperymentować z
fryzurą, a eksperymentowanie w tym wieku jest rzeczą naturalną i
niekoniecznie jest związane z brakiem samoakceptacji czy też zgubnym wpływem
kogokolwiek. Chciał zrobić coś, co tysiące ludzi codziennie robi w zaciszu
swoich domów i nikogo to nie bulwersuje. Ani nie jest tematem na pierwsze
strony kolorowych piśmideł jak poprawianie nosa (Kayah), uszu (moda
komunijna) czy piersi (a nie wiem kto tam sobie na przestrzeni ostatnich 10
lat coś powiększał/pomniejszał). I jakkolwiek jestem w zasadzie przeciwna
farbowaniu włosów przez młodzież, to jednak gdy widzę w jednym rzędzie coś o
piersiach (choć, na litość, tego chyba syn Basi nie zamierza na razie
zmieniać) i o farbowaniu włosów, to mi się przypomina hrabia Fredro i jego
"znaj proporcją, mociumpanie"...
Agnieszka
|