Data: 2005-12-07 10:10:41
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: puchaty <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 7 Dec 2005 09:19:30 +0100, złośliwa napisał(a):
>|> polepszeniem swojego wyglądu wg dziecka może byc też tatuaż na czole,
> może
>|> być chodzenie w obszarpanej bluzce do szkoły, odsysanie tłuszczu,
>|> zwiększenie piersi, korekta nosa
>| Dorośli mają identycznie, nie rozumiem rozróżnienia.
> nie rozumiesz jaka jest różnica między 40-latką a 14-latką ?
Biorąc pod wzgląd aspekty, które wywołują chęć tej zmiany - nie rozumiem.
> Nie wierzę że gdyby szczęscie Twojego dziecka zależało od tego czy ma
> miseczkę w rozmiarze D czy A to zgodziłbyś się na powiększenie piersi swojej
> pociesze ;)
Jeżeli jej szczęście by od tego zależało to byłaby to moja porażka jako
rodzica. A wtedy mogę sobie pozwalać lub nie - bez znaczenia.
>|>... Moim zadaniem jest utwierdzać moje dziecko w tym ze
>|> jest śliczną, kochaną córeczką akceptowaną przez wszystkich ( pomimo
> wady
>|> zgryzu )
>| IMO błąd. Zadaniem rodziców jest budować w dziecku poczucie samoakceptacji
>| bez względu na opinie otoczenia.
> myślałam że to samo napisałam ?
> To ze otoczenie nas akceptuje to zasługa tego że sami się akceptujemy ( a
> sami się akceptujemy wtedy kiedy nasze kompleksy nie trafiają na podatny
> grunt który w pierwszych latach życia to rodzina ) - IMHO oczywiście.
W grunicie rzeczy w nawiasie napisałaś, że akceptujemy siebie jeśli
otoczenie nas akceptuje a na początku życia jest tym otoczeniem rodzina.
Czyli otoczenie nas akceptuje jak my siebie akceptujemy a my siebie
akceptujemy jak akceptuje nas otoczenie:-/
Otóż wydaje mi się, że nie do końca tak jest. Wydaje mi się, że nie wolno
chronić dziecka przed nieakceptacją ale raczej sprawiać by czuło się
możliwie dobrze niezależnie od poziomu akceptacji jakie dostaje od
otoczenia.
>|> i nie musi się upiększać żeby się przypodobać reszcie bo dla mnie
>|> jest najpiękniejsza na świecie :)
>| Dla Ciebie jest, dla tatusia pewnie też ale w szkole nagle się okaże, że
>| inne mają bardziej/mniej...
> a co mnie interesuje co inne dzieci mają w szkole ?
Mówię o Twoim dziecku.
>| IMO nie rzecz w tym by się sobie podobać lub nie ale w tym by się wyglądem
>| nie przejmować zanazbyt.
> ooo własnie :) I tu chyba kryje się cały sekret - no ale wiadomo, są dzieci
> które się nie przejmują a są i takie co to przeżywają strasznie.
A ja myślę, że wpierw są rodzice, którzy się nie przejmują i tacy, co
przeżywają strasznie.
> Dlatego
> IMHO potrzebne są jakieś zasady.
Jeśli się chce wpływać na dziecko a nie na siebie - jak najbardziej.
puchaty
|