Data: 2005-12-14 10:39:06
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Joanna Duszczyńska" napisała
>> Stopień podatności na wpływy jest proporcjonalny do łatwości wchodzenia w
>> relacje międzyludzkie.
>
> ??? Jak komuś łatwo idą kontakty i jest ogólnie lubiany, to nie musi sie
> przypodobywać nikomu i poddawać jego wpływom.
>
>> Innymi słowy: im łatwiej nawiązuje się te relacje,
>> tym większa podatność na wpływy.
>
> IMO zależnosć jest trudna do określenia ale mniej więcej wygląda to tak:
> najłatwiej poddają się w pływom osoby, które uważają, ze trudno im się
> kontaktować z innymi i za bardzo im na tym kontakcie zależy... te starają
> się przypodobać za wszelką cenę.
> Te które mają faktyczne trudności, po prostu stoją na uboczu i tak już
> mają.
> Te osoby, które łatwo nawiązują kontak z ludźmi nieczym nie muszą się
> przypochlebiać, taki już mają dar i nie mają potrzeby poddawać się
> wpływom.
> No i wszyscy zwykli i przeciętni mają tak samo...
> Zasadniczo poddawanie się wpływom wynika z dużej potrzeby akceptacji...
> "Zrobię wszystko, żeby mnie zaakceptopwali"
Otóż nie zgodzę się z Tobą:) Podatność na wpływy nie ogranicza się wyłącznie
do potrzeby akceptacji. Jeśli ktoś łatwo wchodzi w relacje z innymi ludźmi,
łatwiej nawiązuje kontakt, lepiej "czuje" drugiego człowieka, to wydaje mi
się oczywiste, że będzie też odczuwał potrzeby tej drugiej osoby.
Niezaspakajanie tych potrzeb będzie odczuwane jako dyskomfort.
A poza tym przeczytałam o tym w artykule jakiegoś psychologa zajmującego się
hipnoterapią:))
Małgosia
|